Mecz derbowy Warty i Lecha na własne oczy obejrzy garstka kibiców. Muszą pojechać do Grodziska Wielkopolskiego, a i tak mają szczęście, bo zdobycie wejściówki na obiekt Dyskobolii pozostało marzeniem dla tysięcy osób. Kolejorz to sportowa wizytówka Poznania. Zdobycie tytułu mistrzowskiego będzie wielkim wydarzeniem dla całego regionu. Warta chce temu zapobiec podejmując sportową walkę.
Piłkarska wyższość Lecha nie podlega dyskusji, ale od czasu wejścia Warty do ekstraklasy nie udało mu się rozegrać z nią meczu, w którym wynik nie byłby sprawą otwartą. Jest ona przeciwnikiem niewygodnym nie tylko dla kandydata na mistrza. Młody trener Dariusz Szulczek potrafi neutralizować walory faworytów, zaskakiwać ich, powstrzymywać ataki. Do spotkania z Kolejorzem Warta podejdzie na luzie, bo ten mecz niczego dla niej nie zmieni. Gorąco jej kibicują mieszkańcy Częstochowy, w Poznaniu niewielu trzyma za nią kciuki.
Komentatorzy, zwłaszcza pochodzący z Warszawy, podejrzewają nieuczciwe układy, spodziewają się, że Warta nie postawi Lechowi trudnych warunków. Są w równie dużym błędzie, jak „dobrze poinformowani” wierzący, że Raków Częstochowa zmotywuje Wartę, obiecał jej gratyfikację za pozbawienia Kolejorza punktów. Ten mecz rozstrzygnie się na boisku. Faworyt jest jeden. Lech jest lepszą drużyną. Musi wygrać, jeśli nie chce przegapić historycznej szansy. Problem tylko w tym, że mocna piłkarsko ekipa może nie udźwignąć psychicznego ciężaru. Jeśli nieudane próby ofensywne Lecha nie będą przynosić rezultatu, mogą wrócić koszmary z poprzednich sezonów.
Na szczęście piłkarze Lecha mają za sobą mecz w Gliwicach, wygrany siłą woli, bo piłkarsko z Piastem radził sobie słabo. Wiedzą, co trzeba zrobić, by dopiąć celu. – Zawodnicy będą przygotowani, by w ten mecz włożyć tyle sił, ile trzeba – zapewnia trener Maciej Skorża. Twierdzi, że mecz może się dobrze układać dla Lecha, ale i Warta może mieć dobre momenty. – Jeśli chcemy być mistrzem, musimy podjąć wyzwanie, udźwignąć psychiczny ciężar – podkreśla.
Obie drużyny będą miały taktyczny plan na ten mecz. Postawę Lecha łatwo przewidzieć – musi atakować, jeśli chce wygrać. Natomiast Warta może zaryglować dostęp do swej bramki, albo próbować zaskoczyć Lecha szybkim atakiem, pressingiem pozwalającym zmusić go do błędu w defensywie. Prawdopodobnie w trakcie meczu będzie stosować różne rozwiązania. Maciej Skorża zapewnia, że jego zespół będzie gotowy na wszystkie.
Filip Marchwiński, brutalnie sfaulowany w finale Pucharu Polski, nie zdążył się wykurować. Z pewnością nie zagra też Bartosz Salamon. Wiadomo więc, kto zagra na środku obrony Lecha, kto zagra w ataku. Możemy być pewni występu Amarala, Kamińskiego i Karlstroma. Wszystko inne jest niewiadomą. Nie może grać Skóraś, więc trener raczej postawi na Ba Loua, choć nie można wykluczyć, że zdecyduje się na wariant ze zmieniającymi się na boku boiska Kownackim i Amaralem.