Kto w siatkówkę nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3. Kto po uzyskaniu prowadzenia nie dąży do poprawy wyniku, traci punkty. Tak było z Wartą, która próbowała szanować wynik 1:0, więc z GKS Tychy tylko zremisowała 1:1 i nadal jest tuż nad strefą spadkową.


[widgetkit id=576]

Zieloni w pierwszej połowie wyszli na prowadzenie i sprawiali wrażenia zadowolonych z takiego obrotu sprawy. Wycofali się, podobnie było w drugiej połowie. Goście dążyli do wyrównania w końcówce spotkania dopięli swego. Przed Wartą teraz trudny wyjazd do Nowego Sącza na mecz z Sandecją. Będzie ciężko…

Warta:Lis – Bodzioch, Kieliba, Grobelny, Jakóbowski, Szymusik, Jasiński, Marciniak, Biegański (80. Fadecki), Janicki (87. Cierpka), Żebrakowski (74. Spławski).

Tychy:Jałocha – Daniel, Sołowiej (87. Vojtus), Biernat, Grzybek, Monterde (83. Siemaszko), Steblecki, Grzeszczyk, Piątek, Adamczyk, Piątkowski.

Udostępnij:

Podobne

Porażka Warty w Lubinie

Nie idzie ostatnio Zielonym. Przegrali z Lechem Orzy Bułgarskiej, tydzień później ulegli 0:1 w Lubinie Zagłębiu. Za każdym razem wynik był sprawiedliwy. Bez Adama Zrelaka

Trudny los tego biedniejszego

europejskiej waluty. Najlepszym sposobem na zamazanie naturalnych dysproporcji jest zespołowość i mądra dyscyplina taktyczna, można odnieść wrażenie, że to też nie funkcjonowało idealnie. Formalni goście