Bardzo poważnie do meczu z Lechem podchodzi Steven Gerrard, trener Rangersów. Nie ma mowy, by usatysfakcjonowany awansem z grupy zagrał rezerwami, a jeśli nawet wprowadzi zmienników, to jest przekonany, że każdy z nich zechce wykorzystać szansę i pokazać się z jak najlepszej strony.
Zwycięzca grupy, a o to wciąż walczą Benfica i Rangers, mogą liczyć na lepsze losowanie w fazie pucharowej, trafić na łatwiejszego przeciwnika. – Ale nie to będzie naszą główną motywacją podczas meczu w Poznaniu. Chodzi nam o prestiż. Reprezentujemy przecież nasz klub, więc wygrać musimy – mówi trener Rangersów.
Także pieniądze, które otrzymuje się od UEFA za zdobywanie punktów, nie zmotywuje ekipy ze Szkocji. – Pieniądze są ważne, ale dla klubu. Nie tym będę się sugerował przystępując do meczu – zapewnia Steven Gerrard. – Nie wykluczam, że niektórym zawodnikom pozwolę odpocząć, ale niezależnie od tego, którzy rozpoczną spotkanie, będziemy silni. Poziom drużyny nie ucierpi, bo przecież niektórzy piłkarze długo czekali na szansę występu – dodaje.
Przed wylotem do Poznania drużyna odbyła trening. Trener twierdzi, że wszyscy starali się zrobić jak najlepsze wrażenie licząc na występ w meczu Ligi Europy. Jeśli dobrze wypadną, mogą otrzymać kolejne szanse. Tymczasem w Lechu panuje trochę inna atmosfera. Zmiennicy, którzy otrzymali szansę w Lizbonie, nie starali się za bardzo. Nie ma pewności, że jeżeli w czwartek znów Lech zagra składem rezerwowym, zmiennicy zachowają się trochę lepiej.