Raków i Legia się zbroją. Lech w ich ślady raczej nie pójdzie

Kolejorz jest na ostatniej prostej przygotowań do rundy, która przyniesie albo radość z mistrzostwa Polski, albo głębokie rozczarowanie niewykorzystaną szansą. Sztab szkoleniowy i piłkarze, jak się wydaje, zrobili wszystko, by dobrze się pokazać już w pierwszym meczu. O władzach klubu, póki co, nie można tego powiedzieć. Owszem, udało się pozyskać dwóch piłkarzy (trzeci, młodzieżowy nabytek dołączy do drużyny dopiero latem), ale trudno będzie wygrywać mecze mając tylko jednego klasowego napastnika.

Zimą Lech rzadko dokonuje poważnych wzmocnień. Teraz też nie ma o tym mowy. Jedyna nadzieja, że uda się przynajmniej zadbać o pełną obsadę wszystkich pozycji. Siła pierwszej jedenastki nie budzi wątpliwości. Problem w tym, że brakuje zmienników. Jeśli nic się nie wydarzy, trzeba będzie drżeć nie tylko o wyniki, ale i o zdrowie ważnych piłkarzy.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przewidzieć, w jakim składzie Lech wybiegnie  na boisko 31 stycznia wieczorem, gdy w pierwszym meczu trzeba się będzie zrewanżować Widzewowi za dwie ostatnie porażki, u siebie i na wyjeździe. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, w bramce zobaczymy Mrozka, defensywę będą stanowić Pereira, Douglas, Milić, Gurgul, w środku pola zagrają Kozubal i z powodu braku wykartkowanego Murawskiego Thordarson, na dziesiątce Sousa, na skrzydłach Gholizadeh i Walemark. Jest i Hakans, którego obiecująca gra w sparingach cieszy. W ataku alternatywy nie ma Ishak.

W grę wchodzi też gra Hoticia, który jednak prawdopodobnie może liczyć tylko na zastąpienie w drugiej połowie Gholizadeha lub Hakansa. Nie wiemy, czy Ishak wytrzyma cały mecz. Mamy nadzieję, że trener Frederiksen nie będzie próbował przekonywać na siłę, że Fiabema kwalifikuje się już do gry w polskiej ekstraklasie. Na ławce z pewnością znajdzie się miejsce dla wychowanków, którzy w tureckich sparingach przekonali, że mają niemały potencjał i dawanie im szansy występów w lidze to konieczność. Reszta jest niewiadomą.

Zimą Lech sprowadził młodego Islandczyka Thordarsona jako gracza na pozycje nr 8 i 6. Zmiennikiem Pereiry będzie Duńczyk Carstensen, który wpadł do Poznania na chwilę. Po sezonie, bez względu na cokolwiek, wróci do Kolonii. W sieci krążą informacje o zainteresowaniu Lecha następnymi zawodnikami, którzy mogliby dołączyć do drużyny. Prawdopodobnie to plotki, być może pojawi się tu ktoś zupełnie inny, a może nikt, co byłoby postępowaniem ryzykownym. Brak inwestycji w zespół mający tak duże szanse na mistrzostwo i tym samym europejskie sukcesy świadczyłby o nieodpowiedzialności. Wydatki, jakie teraz trzeba ponieść, mają się nijak do możliwych do osiągnięcia korzyści.

Szymczak w obecnej swojej formie nie jest wartościowym zmiennikiem Ishaka, który nie ma szans rozegrać wszystkich spotkań. Mówi się, że młody Polak zostanie wypożyczony, prawdopodobnie do GKS Katowice, a do klubu dołączy napastnik wyższej klasy. Słyszymy też, że Andersson może odejść, a w jego miejsce przyszedłby inny lewy obrońca stwarzający alternatywę dla czyniącego postępy, ale młodziutkiego Gurgula. Carstensen potrafi zagrać także na lewej defensywie, gdyby zaszła taka konieczność, ale nie jest to jego naturalna pozycja.

Konkurenci Lecha czasu i pieniędzy nie marnują. Raków pozyskał klasowego napastnika. Leonardo Rocha, czołowy ligowy strzelec, ma rozwiązać problem braku skuteczności. W kilku meczach Raków ratował punkty wciskając gole w czasie doliczonym, będąc przez całe spotkanie zaskakująco bezradny w ofensywie. Teraz się to prawdopodobnie zmieni. Jest to ewidentne wzmocnienie składu, co można powiedzieć też o nabytku Legii, która wyciągnęła z podupadającej Pogoni Biczachcziana. To nie koniec, warszawiacy mają też zakusy na skutecznego jesienią Kalmana z Cracovii. Z tymi dwoma graczami Legia stałaby się dużo mocniejsza, mimo punktowej straty włączyłaby się do walki o mistrzostwo.

Najwięksi rywale sięgają po czołowych graczy z naszej ligi, a Lech? Trudno powiedzieć, jakie ma plany. Być może wciąż penetruje rynek skandynawski, gdzie można znaleźć wartościowych graczy. Kto wie, czy nie zaskoczy czymś ciekawym kibiców, choć trudno się spodziewać pójścia za przykładem ligowych konkurentów, czyli wzmocnienia składu. Dobrze będzie, jeśli go chociaż uzupełni. Sousa, Gholizadeh, Kozubal, Ishak, Mrozek, Walemark Pereira, Douglas to gracze o umiejętnościach, których trudno szukać w innych klubach. Bez wsparcia niczego jednak nie zdziałają.

Udostępnij:

Podobne

Przedwczesne marzenia?

W ostatnich pięciu meczach, na przełomie 2024 i 2025 roku, Lech zdobył „aż” 4 punkty. Jeszcze w piątek, mimo porażki w Gdańsku, traktowany był jako

Powrót do Poznania i do normalności

Po każdym zaskakująco złym występie Lech zalicza dobre spotkanie. Dużo lepiej niż na wyjazdach czuje się i punktuje na własnym stadionie. Mierząc się z mocnymi