Przekleństwo Stadionu Narodowego podtrzymane

To już 5 z rzędu porażka Lecha z finale Pucharu Polski. Trudno będzie komukolwiek powtórzyć to „osiągnięcie”, chyba że jemu samemu.

Mecz z Rakowem zaczął nawet obiecująco, długo utrzymywał się przy piłce, ale nie wynikało z tego żadne zagrożenie dla bramki Rakowa. Wystarczyło jedno przejście przeciwnika pod bramkę Lecha by padł gol. Bramkarz nie sięgnął piłki skierowanej tuż przy słupku przez Gutkovskisa. Po tym ciosie Kolejorz długo nie mógł się otrząsnąć, a Raków miał kolejne okazje bramkowe. Kiedy wreszcie udało się Lechowi przejść do przodu, Kamiński trafił piłką w poprzeczkę.

Lech dążył do wyrównania, ale grał schematycznie, przewidywalnie i powoli. Natomiast Raków wykorzystywał każdą okazję by błyskawicznie przenieść piłkę pod przeciwną bramkę. Za sprawą gapiostwa obrońców i błyskawicznego prostopadłego podania, Wdowiak popędził sam na sam z bramkarzem nie dając mu szans na interwencję.

Do przerwy Raków prowadził 2:0, ale kilka minut po przerwie wprowadzony na boisko Amaral zdobył bramkę kontaktową. Lech poczuł krew, atakował z rozmachem, szybciej niż w pierwszej połowie. Niestety popełniał przy tym błędy i w decydujących momentach wszystkie starania paliły na panewce.

Przekleństwo Stadionu Narodowego podtrzymane

Natomiast Raków grał bardziej bezpośrednio, agresywnie, przechwytywał piłkę i inicjował groźne ataki. Po jednym z nich Ivi Lopez podwyższył wynik na 3:1 dla Rakowa. I było praktycznie po meczu. Lech jeszcze próbował coś zrobić, ale było widać, że Raków jest zbyt mocny by pozwolić sobie zrobić krzywdę. Kilka minut przed końcem Arak brutalnie sfaulował Marchwińskiego i wyleciał za to z boiska. Lech nie miał już czasu, by wykorzystać grę w przewadze. Puchar Pojechał do Częstochowy, a Lech musiał się obejść smakiem. Przegrał 1:3 z najlepszą obecnie drużyną w Polsce.

Udostępnij:

Podobne

Odszedł Wiktor Haglauer

Był legendą poznańskiego sportu. Wybitny, utytułowany koszykarz, potem świetny trener, przez całe niemal życie związany z Lechem i Liceum Numer 1 im. Karola Marcinkowskiego. 10

Zagrają o nadzieję

Wydaje się nieprawdopodobne, by tydzień po kosmicznym meczu przeciwko Puszczy zagrać na wyjeździe słabo i przegrać, definitywnie tracąc szanse na mistrzostwo – nawet jeśli przeciwnikiem