Po porażce w niedzielę 1:3 z Dinamem Zagrzeb, bezbramkowym remisie w czwartkowe przedpołudnie z Botewem Płowdiw, tego samego dnia piłkarze Lecha zmierzyli się z serbskim Čukarički Belgrad i wreszcie, na pożegnanie z Turcją, odnieśli zwycięstwo. Wynik – 3:1.
Pierwsze fragmenty ostatniego meczu były dość wyrównane. Serbowie stosowali pressing, z którym gracze Lecha nie zawsze sobie radzili, dochodzili do dobrych sytuacji pod bramką Bednarka. Wyszli nawet na prowadzenie po dośrodkowaniu i strzale głową. Lech wyrównał już po kilku minutach. Z prawej strony dośrodkował Hoffmann, na polu karnym piłkę otrzymał Ishak i strzelając na raty skierował ją do bramki.
Więcej z gry miał Lech, częściej miał piłkę, choć nie zawsze dobrze ją rozgrywał, wiele było strat. Serbowie próbowali wyprowadzać szybkie ataki skrzydłami, zwłaszcza lewym, ale poznańska obrona była czujna. W wyjściu na prowadzenie pomógł Lechowi piłkarz zagrywający piłkę ręką w polu karnym. Nie Ishak podszedł do jedenastki, ale młody Kornel Lisman. Bramkarz rzucił się we właściwą, swoją prawą stronę, bramce jednak nie zapobiegł.
Trzeci gol, podobnie jak pierwszy, był efektem rajdu Hoffmana, który przejął piłkę na prawej stronie boiska, popędził z nią na bramkę, mógł strzelać, zdecydował się jednak obsłużyć młodego Gmura, a ten nie miał problemu z wykorzystaniem podania.
W końcówce piłkarze Lecha nie forsowali tempa. Grali swobodnie, podaniami, zmuszając pod własną bramką próbujących pressingu Serbów do biegania za piłką, bez problemów dowieźli wynik do końca spotkania.
Skład Lecha: Filip Bednarek – Ian Hoffmann, Wojciech Mońka, Bartosz Salamon, Elias Andersson – Gisli Thordarson (79. Patryk Prajsnar), Antoni Kozubal, Sammy Dudek (79. Igor Stankiewicz) – Patrik Wålemark (70. Tymoteusz Gmur), Mikael Ishak, Bryan Fiabema (46. Kornel Lisman).