Misja niewykonalna? Lech musi wygrać, by ratować sezon

Znamy już medalistów. To Legia, Lechia i całkiem niespodziewanie Piast Gliwice. Te drużyny z pewnością załapią się do europejskich pucharów. Jedna z nich, czyli Lechia zdobyła Puchar Polski robiąc w Europie miejsce dla czwartej drużyny na koniec rozgrywek. Wśród nich może się znaleźć Lech, ale jeżeli nie wygra z Zagłębiem Lubin, szanse na to drastycznie stopnieją.

Miejsce w pucharach pozwoliłoby uratować fatalny sezon. Kolejny, w którym ujawniła się żałosna niekompetencja ludzi odpowiadających z Lecha. Widoki na to są raczej marne. Drużynie daleko do normalnej klasy, jest po przejściach, w dodatku nie może grać żaden z czołowych zawodników ofensywnych. Kto ma strzelać bramki w meczu z Zagłębiem? A kto ma je wypracowywać?

Rywal to zespół dobrze zorganizowany, agresywny, potrafiący stosować pressing, z silnymi skrzydłami i twardą, zgraną obroną, prowadzony przez doświadczonego holenderskiego szkoleniowca. Trudno będzie wygrać bez Gytkjaera, Żamaletdinowa, Amarala, Makuszewskiego, jeśli bierzemy pod uwagę tylko graczy ofensywnych. Młodzież Lechowa ma duży potencjał, ale dziś jeszcze wysokiej klasy nie gwarantuje. Zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin to dla obecnego Lecha zadanie, myśląc racjonalnie, niewykonalne.

Na szczęście w futbolu nie wszystko jest racjonalne. Zwłaszcza w polskiej lidze zdarzają się wyniki nieprzewidywalne. Zagłębie nie jest potęgą nie do pokonania. Gdyby wynik był korzystny dla Lecha, przedłużyłby sobie szanse na czwarte miejsce w tabeli przed kolejnymi spotkaniami, a czekają na niego rywale coraz trudniejsi: Cracovia, Lechia, Piast. Trzeba byłoby mieć mocną drużynę, by liczyć na ich pokonanie. Lech takiej nie ma. I nie wiemy, czy jej się dorobi, bo za budowę biorą się ci sami ludzie, którzy wszystko tak koncertowo… zepsuli.

Przed meczem z Zagłębiem trzeba albo mieć szczęście, albo dobrze wczuć się w mentalność trenera Dariusza Żurawia, by wytypować skład. Wszystko wskazuje, że w defensywie niespodzianek nie będzie, ale im bliżej bramki rywala, tym więcej niewiadomych. Kto będzie napastnikiem? Krzysztof Kołodziej „kupiony” z drużyny rezerw? Nastoletni Marchwiński? A może Jevtić, jeśli będzie zdrowy, lub któryś ze środkowych pomocników, na przykład Gajos? Na skrzydłach prawdopodobnie wystąpią Jóźwiak i Klupś, skład uzupełnią Trałka i Tiba. Na ławce rezerwowych nie będzie zawodnika, który mógłby wejść na boisko i zmienić losy meczu.

 

Udostępnij:

Podobne

U siebie Warta nie wygrywa

Tylko jedno zwycięstwo w roli gospodarza wygrała Warta w całej, zakończonej w piątek rundzie jesiennej. Miała szansę to zmienić w spotkaniu z Jagiellonią, ale stało