Ten mecz może zadecydować o miejscu obu drużyn w czołówce tabeli, a tym samym o kwalifikacji do europejskich pucharów. Zwycięstwo gospodarzy lub remis spowoduje, że sprawa wciąż będzie otwarta, ale jeśli wygra Lech, zwiększy przewagę do czterech punktów, a ma jeszcze szansę na Puchar Polski.
Śląsk w tym sezonie od początku znajduje się w ligowej czołówce. Czeski trener Lavicka stworzył ciekawy, ofensywnie grający zespół. – To stabilna, mocna drużyna, jej siłą jest szybkie przejście z fazy obrony do fazy ataku. Ma szybkich skrzydłowych – ocenia trener Lecha Dariusz Żuraw.
Prawie równo rok temu, na początku rozgrywek, Lech u siebie przegrał ze Śląskiem 1:3. Dość pechowo, bo oddał w drugiej połowie mnóstwo groźnych strzałów, wszystkie w niesamowity sposób obronił Matus Putnocky, którego Lech się pozbył sprowadzając van der Harta. Ten z kolei bronił słabo. W rewanżu we Wrocławiu padł wynik 1:1, ale lepszą drużyną byli wówczas goście.
Od tego czasu Śląsk niewiele w swej grze zmienił, za to Lech jest lepszy. Zdążyli okrzepnąć wychowankowie, którzy nie tak dawno stawiali pierwsze kroki w ekstraklasie, a dziś decydują o obliczu Kolejorza. Śląsk ma młodego, sprowadzonego z Bielska-Białej Płachetę, ale w Lechu jest takich kilku. Błyskawicznie rozwija się skrzydłowy Kamiński, a Puchacz gra tak, jakby ekstraklasa nie była już dla niego pierwszyzną. Jóźwiak, chyba najlepszy ofensywny piłkarza Lecha, zagrał ostatnio słabiej, bo miał problemy ze zdrowiem. Teraz powinien być w pełni sił.
Po kilku znakomitych, zwycięskich spotkaniach Lechowi gorzej poszło w meczu z Pogonią. Trener wprowadził pięć zmian w wyjściowym składzie i było to zauważalne – lokomotywa długo nie potrafiła wejść we właściwy rytm. Dopiero pod koniec zdominowała przeciwnika. Zabrakło zimnej krwi, także szczęścia, by strzelić zwycięską bramkę. Teraz trener i piłkarze zapowiadają odrobienie tej straty punktów. Wszyscy zawodnicy są zdrowi, po meczu we Wrocławiu kolejny rozegrają dopiero w sobotę, więc trener powinien powrócić do składu optymalnego, z Moderem w środku boiska. Zespół stał się, całkiem niespodziewanie, zależny od tego młodzieżowca.
Właśnie on, a także Tiba i Ramirez zapewniają Lechowi kreatywność w ofensywie. Muhar, który w środę zastąpił zdyskwalifikowanego Modera, nadaje się do rozbijania ataków, a i tak średnio sobie z tym radził i jak zwykle popełniał błędy. Nie on, ale utalentowany Marchwiński powinien być alternatywą dla Modera, czy Ramireza. Trener jak zwykle nie złożył deklaracji w sprawie składu na mecz we Wrocławiu, ale wątpliwie, by znów zdobył się na poważne rotacje. Jak zauważa, Śląsk popełnia błędy w defensywie, traci sporo bramek. Chcąc to wykorzystać, trzeba mieć zgrany w ofensywie zespół.
Dla odmiany Lech ostatni raz bramki stracił 6 czerwca, w pierwszej połowie meczu w Lubinie. W kolejnych czterech spotkaniach zachował czyste konto, mimo błędów popełnianych przez defensorów. Trener chwali Crnomarkovicia, który zachowuje się ostatnio mniej nerwowo, jest pewny w interwencjach. To rezultat pracy z tym zawodnikiem, indywidualnych analiz, wskazywania mu niedociągnięć. Uznanie budzi postawa Satki. Natomiast doświadczony Rogne, kapitan drużyny, potrafi zachować się jak junior. Wybija nerwowo piłkę poza boisko, boi się podjąć ryzyko jej rozegrania. Ostatnio osłabił drużynę nie potrafiąc powstrzymać się przed faulami.