W tegorocznych eliminacjach do Ligi Europy nie zobaczymy już Lecha grającego na własnym stadionie. Jeśli w trzeciej rundzie upora się na Cyprze z Apollonem Limassol, to w decydującej, czwartej jego przeciwnikiem 1 października będzie zwycięzca rywalizacji między belgijskim Royal Charleroi a serbskim Partizanem Belgrad.
Taki był wynik losowania. Nie było ono nadmiernie szczęśliwe dla Lecha. Obaj potencjalni przeciwnicy nie są nie do ogrania, choć to z pewnością mocniejsze ekipy niż rywale ze Szwecji i Cypru, ale będą miały za sobą atut w postaci własnego stadionu. Najpierw jednak, już za kilka dni, Kolejorz musi uporać się z Apollonem, a i to zadanie nie jest łatwe. Cypryjski rywal w ostatnich latach często rywalizował w fazie grupowej Ligi Europy.