Kocioł znów się zapełni!

Koniec protestu kibiców Lecha. To wspólna decyzja wszystkich grup. Wracają na stadion, by wspierać dopingiem Kolejorza. Od początku tego sezonu robili to tylko podczas meczów wyjazdowych. Domagali się prawdziwych wzmocnień, pozbycia się Andrzeja Kasprzaka, trenera przygotowania fizycznego i Tomasza Rząsy, dyrektora sportowego.

– Większość naszych postulatów została spełniona – piszą w opublikowanym oświadczeniu. – Nie ma już w klubie trenera przygotowania fizycznego, transfery zostały poczynione na godnym poziomie. Zdecydowaliśmy, że to jest już ten czas, kiedy należy wrócić na trybuny. Idziemy na kompromis wobec osoby dyrektora sportowego. Niech klub to doceni. Bez nas, bez dopingu Kotła, mecze na Bułgarskiej są po prostu do dupy! Wszyscy bez wyjątku, obowiązkowo stawiają się w Kotle! Pokażmy całej Polsce absolutny TOP! Z fanatycznym pozdrowieniem Grupy Kibicowskie.

W nowym sezonie Lech gra dobrze. To inna drużyna niż ta, która sromotnie przegrywała z niemal każdym. Trudno się dziwić, że na stadion, mimo ogłoszonego protestu, z meczu na mecz przychodzi więcej kibiców. Ostatnio, podczas spotkania z Pogonią,  było ich ok. 16 tysięcy, przy niemal całkowicie pustym Kotle. Jednak nie słyszało się innego dopingu niż kibiców przyjezdnych. Teraz to się zmieni, na meczu z Wisłą Kraków można się spodziewać frekwencji grubo powyżej 20 tysięcy i żywiołowego dopingu. Dobry wynik Lecha w Częstochowie, czyli kontynuacja dobrej serii, przyczyniłaby się do tego.

Udostępnij:

Podobne