25-letni szwedzki obrońca w poniedziałek przechodził testy medyczne, a we wtorek rano podpisał umowę obowiązująca do końca czerwca przyszłego roku. Formalnie jest zawodnikiem rosyjskiego klubu FK Chimki. Przepisy FIFA umożliwiły mu okresową grę poza Rosją, która napadła na Ukrainę.
Nowy stoper Lecha jest wychowankiem IFK Norrköping. Do końca 2020 roku rozegrał w nim 130 meczów w ramach szwedzkiej Allsvenskan, potem związał się z klubem rosyjskim. W nowych barwach rozegrał 27 spotkań, a po agresji armii Putina na Ukrainę wrócił do Szwecji. Tomasz Rząsa twierdzi, że ten zawodnik dobrze jest klubowi znany. W Lechu otrzymał numer 25.
– Wiem, że Lech jest wielkim i wspaniałym klubem. Rozmawiałem chwilę z Jesperem Karlströmem i opowiedział mi same dobre rzeczy. Widziałem także trochę zdjęć i nagrań wideo z fanami oraz atmosferą na stadionie i od razu można było wyczuć, że to naprawdę świetny klub. Wspaniale jest tu być. Na pewno jest łatwiej, kiedy możesz porozmawiać z kimś w klubie w swoim własnym języku – mówi Filip Dagerstål, który wierzy, że klub ma ambicje powtórzyć ubiegłoroczny sukces i zakwalifikować się do fazy grupowej Ligi Konferencji.
Dagerstål zaczął już treningi z nową drużyną. Pojedzie też na rewanżowy mecz eliminacyjny Ligi Konferencji do Gruzji, mimo iż nie został zgłoszony do UEFA i zagrać nie może. Nic natomiast nie stanie na przeszkodzie, bym mógł wystąpić w niedzielę przeciwko Wiśle Płock, co Lechowi, pozbawionemu ostatnio defensorów, bardzo pomoże. Jest przygotowany do gry, trenował bowiem i grał ostatnio w IFK Norrköping.
Fot. lechpoznan.pl/fot. Przemysław Szyszka