Przed każdym meczem Lecha jego fani starają się przewidzieć skład. W czasach późnego Żurawia było to dziecinnie łatwe. Nie zmieniał on taktyki, był rozpaczliwie przewidywalny. Tymczasowy, a raczej jednorazowy Janusz Góra zaskoczył wszystkich systemem gry i ustawieniem personalnym. Rozszyfrować Macieja Skorżę będzie równie trudno.
System zaproponowany w meczu z Legią przez trenera Górę zdał egzamin. Dostosował on taktykę Lecha do przewidywanego ustawienia przeciwnika. Zobaczyliśmy na boisku trzech środkowych obrońców (Satka, Salamon, Milić) i wahadłowych. Raków Częstochowa też preferuje ten system gry, i to od dawna, więc wnioski nasuwają się same. Walcząc jeszcze o awans do ekstraklasy wyeliminował Lecha z Pucharu Polski czyniąc go zupełnie bezradnym, stosując taktykę, którą od tamtego czasu wciąż doskonali.
Maciej Skorża podkreślał ostatnio, że wyjściowym dla niego systemem będzie gra z czterema obrońcami, trzema zawodnikami w środku pola i trzema atakującymi. Chciałby jednak, by Lech potrafił płynnie zmieniać taktykę, nawet w trakcie meczu. Wiele wskazuje, że w Bełchatowie znów zobaczymy Lecha grającego od początku tak, jak przeciwnik. Gdyby się to potwierdziło, środkowymi defensorami znów byliby Satka, Salamon i Milić, ewentualnie Rogne.
Pamiętajmy, że Norweg wciąż jest kapitanem drużyny. Nowy trener nie zamierza tego zmienić. Lech ma więc niegrającego kapitana, a raczej grającego sporadycznie. Równie dobrze funkcję tę mógłby pełnić na przykład rezerwowy bramkarz. Nowy trener ma w defensywie duży wybór, nie zna jeszcze dobrze możliwości swych graczy, mógłby więc rzucać monetą podczas ustalania składu.
Wahadłowymi byliby ozdrowieniec Czerwiński i Puchacz. W środku pola graliby Tiba, Karlstroem i Kwekweskiri, którego walory Żuraw skrzętnie ukrywał. Gruzin zasługuje na kolejne szanse. Tydzień temu nie dał drużynie mniej niż Karlstroem. Ofensywnymi graczami byliby Ramirez i Ishak. Trener Skorża wyznał, że kusi go wystawienie dwóch napastników, wątpliwe jest jednak, by zdecydował się na to już na dzień dobry.
Dywagacje te stracą sens, jeżeli Maciej Skorża postawi na inny system gry, zrezygnuje z wahadłowych. Trzeba jednak pamiętać, że brakuje mu skrzydłowych. Nie zagra Kamiński, Sykora odbiega klasą od innych piłkarzy Lecha, daje drużynie mniej niż Skóraś.