Bez sensacji w sparingu. Dinamo Zagrzeb pokonało Lecha.

Kolejorz przegrał pierwszy zimowy sparing z renomowanym rywalem 1:3, ale nie można powiedzieć, że zawiódł. Pokazał kilka niezłych akcji w ofensywie, mógł zdobyć kilka goli więcej. Wynik ustalony został przed przerwą, gdy poznańska defensywa grała w składzie nietypowym, niepowtarzalnym, łatwo dawała się ogrywać w kontratakach. Po przerwie, gdy trener Frederiksen całkowicie wymienił skład, na boisku błyszczał Walemark, nieuchwytny dla rywali, bliski zdobycia dwóch bramek. Jedynego, ale efektownego gola dla Lecha zdobył Gholizadeh.

Nie był to pojedynek zespołów o zbliżonych umiejętnościach. Co prawda Lechici w pierwszej połowie często byli przy piłce, odważnie atakowali, ale wiele nie wskórali. Dinamo znajduje się na innym etapie przygotowań do pierwszego w roku meczu o punkty, niebawem grając przeciwko Arsenalowi wznowi walkę w Lidze Mistrzów. Kolejorz ma przed sobotą jeszcze trzy tygodnie przygotowań, a za sobą tydzień ciężkich treningów. Przede wszystkim jednak drużyna z Chorwacji ma lepszych piłkarzy i dobrze gra taktycznie. Przeczekiwała ataki Lecha i go gnębiła szybkimi atakami.

Pierwsze minuty charakteryzowały się próbami wykorzystania przez Lecha szybkości skrzydłowego Hakansa. Już po pierwszej jego akcji i dośrodkowaniu było groźnie, a byłoby jeszcze groźniej, gdyby Ishak szybciej znalazł się w polu karnym. Potem jeszcze zawodnicy Lecha kierowali piłkę do Fina ponad głowami chorwackich defensorów, z czego nic twórczego nie wychodziło.

Kolejorz próbował grać szybko, ale przeciwnik dobrze z tym sobie radził dzięki dobrej technice, umiejętności właściwego ustawiania się i ruchliwości. Jednak po 10 minutach Lech stanął przed dużą szansą, gdy piłka w polu karnym trafiła do Gholizadeha, ale ten zbyt długo zabierał się do oddania strzału i Chorwaci się wybronili. Po chwili role się odwróciły i to rywale stworzyli groźną akcję, lecz wywalczyli tylko rzut rożny.

Z upływem minut Dinamo czuło się coraz lepiej, stosowało pressing, Lechowi było coraz trudniej, mecz jednak nie był jednostronny, bo poznaniacy odgryzali się. W 20 minucie Sousa przebiegł pół boiska z piłką, trafiła ona do Ishaka, który oddał strzał. Efekt – tylko rzut rożny, który źle się skończył dla… Lecha. Dinamo wyprowadziło kontrę i Baturina, brat byłego gracza Lecha, zdobył gola. Chorwaci nie cieszyli się długo prowadzeniem. Piękne podanie Sousy do wychodzącego na dobrą pozycję Gholizadeha, świetny strzał z powietrza i był remis.

To były niestety ostatnie dobre momenty Lecha w pierwszej połowie. Najpierw Dinamo wykorzystało stratę piłki przez Sousę pod chorwackim polem karnym i znów skutecznie skontrowało. Obrona Lecha była w rozsypce, zawodnik Dinama znalazł się sam przed bramką Bednarka i bez większego problemu go pokonał. Lech od razu spróbował zaatakować, nie czynił tego jednak twórczo. Mógł się podobać tylko mocny i celny strzał młodego Mońki sprzed pola karnego. Potem niestety Kolejorz stracił trzeciego gola, czego jednak nie widzieliśmy, jakość tureckiej transmisji była beznadziejna.

Skład Lecha w pierwszej Polowie: Bednarek, Hoffmann, Mońka, Milić, Pingot, Kozubal, Jagiełło, Gholizadeh, Sousa, Hakans, Ishak.

Ledwo zaczęła się druga połowa, Lech mógł złapać kontakt z rywalem. Świetny rajd przeprowadził Walemark, któremu niewiele zabrakło do szczęścia. Podobnie jak w pierwszej połowie, Lech był częściej przy piłce, co źle wróżyło, należało się liczyć z kontratakami przeciwnika, który potrafi je wyprowadzać sprawnie. Póki co jednak Lech częściej tworzył dobre okazje bramkowe, wykonywał rzuty rożne. Z ich wykorzystywaniem wciąż ma niestety problemy, mimo wysokich zawodników w składzie.

Role się potem odwróciły i to Dinamo raz po raz egzekwowało rzuty rożne, będące efektem przewagi i wielu akcji ofensywnych. W drugiej połowie Lech zaprezentował się lepiej, zwłaszcza w obronie, ale także jego akcje ofensywne mogły się podobać, szczególnie w wykonaniu Walemarka, szybkiego i błyskotliwego, bliskiego zdobycia gola 10 minut przed końcem. Chorwaci z nim sobie nie radzili, musieli uciekać się do faulowania. Mogli się też podobać młodzi Gmur i jego zmiennik Dudek. Pokazali się obiecująco.

Skład Lecha w drugiej połowie: Mrozek, Pereira, Douglas, Salamon, Andersson (Gurgul), Thordarson, Murawski, Gmur (Dudek), Walemark, Hotić, Szymczak.

Udostępnij:

Podobne

Przedwczesne marzenia?

W ostatnich pięciu meczach, na przełomie 2024 i 2025 roku, Lech zdobył „aż” 4 punkty. Jeszcze w piątek, mimo porażki w Gdańsku, traktowany był jako

Powrót do Poznania i do normalności

Po każdym zaskakująco złym występie Lech zalicza dobre spotkanie. Dużo lepiej niż na wyjazdach czuje się i punktuje na własnym stadionie. Mierząc się z mocnymi