Baku dał Warcie zwycięstwo

Już 10 punktów przewagi nad ostatnią drużyną w tabeli mają piłkarze Warty Poznań. Zapewniło im to pewne pokonanie Wisły Płock. Na gwiazdę ekstraklasy wyrasta Baku, strzelec obu bramek. Umiejętnie wykorzystał błędy defensywy. Wynik przy odrobinie szczęścia mógł być nawet wyższy, choć Zieloni i tak nie mogą tym razem uskarżać się na zły los.

Pierwsza połowa była w wykonaniu Warty inna niż we wcześniejszych spotkaniach. Nie przespała jej, nie schowała się w defensywie, nie liczyła na przetrwanie. Wykorzystała już pierwszą okazję na zaskoczenie Wisły Płock, w 3 minucie meczu. Coraz lepiej spisujący się skrzydłowy Zielonych Baku wykorzystał niezdecydowanie zawodników z Płocka i dobre podanie Żurawskiego, wpadł w pole karne i strzałem tuż przy słupku pokonał bramkarza.

To było zaskoczenie, bo Zielonym zdawało się nie oddawać ani jednego strzału przez pierwsze 45 minut gry. Teraz, po wyjściu na prowadzenie, mogli pokazać to, co zawsze – pragmatyzm, rozsądną i spokojną grę w defensywie. Przy odrobinie szczęścia mogli zaskoczyć rywala ponownie jeszcze w tej połowie, ale ważne, że nie pozwalali mu rozwinąć skrzydeł.

Wisłę udało się zaskoczyć po przerwie. I ponownie zrobił to Baku. Mając dwubramkową przewagę Warta jeszcze bardziej nabrała pewności siebie. Goście mieli przewagę, do ostatnich chwil próbowali gonić wynik, byli jednak neutralizowani, napotykali przed sobą zielony mur.

Warta Poznań – Wisła Płock 2:0 (1:0)
Bramki: Makana Baku 3, 59
Żółte kartki: Trałka – Rasak, Wolski.
Warta: Adrian Lis, Jan Grzesik, Aleks Ławniczak, Robert Ivanov, Jakub Kiełb, Makana Baku, Mateusz Kupczak, Łukasz Trałka, Maciej Żurawski (69 Mateusz Cyżycki), Michał Jakóbowski (86 Mariusz Rybicki), Mateusz Kuzimski (77 Adam Zrelak).
Wisła: Krzysztof Kamiński, Kristian Vallo, Damian Michalski, Alan Uryga, Angel Gaercia, Mateusz Szwoch (64 Torgil Gjertsen), Dusan Lagator, Filip Lesniak (64 Rafał Wolski), Damian rasak (46 Hubert Adamczyk), Dawid Kocyła, Patryk Tuszyński (81 Mareusz Lewandowski).
Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Udostępnij:

Podobne

Niech nas znów zaskoczą. Byle pozytywnie

Niewiele brakowało, by Lech nie poniósł konsekwencji ubiegłotygodniowej niespodziewanej obniżki formy. Spośród jego największych konkurentów w walce o mistrzostwo tylko Raków odniósł zwycięstwo, w charakterystyczny

Syndrom Lecha: druga, brzydka twarz

Każdemu zespołowi zdarzy się rozegrać słabszy mecz, złapać zniżkę formy. Jednak to, co Lech zademonstrował w Gliwicach, nakazuje bić na alarm. Tym bardziej, że to