Nie będzie szachowania się. Będzie atak

Nie wiemy, czy mecz Lecha z Wisłą na żywo obejrzy 28, czy 33 tysiące widzów. Gdyby termin był bardziej przyjazny niż piątkowy wieczór, być może frekwencja dochodziłaby do 40 tysięcy. Pewne jest tylko jedno: kto przyjdzie na Bułgarską – nie zawiedzie się. Nie będzie przyglądał się partii szachów, obserwował taktyczną, wyrachowaną grę defensywną. Obie drużyny zagrają na całego, zaatakują otwarcie, z chęcią zdobycia goli. Wielu goli.

Wisła, którą w nowym sezonie prowadzi Słowak Adrian Gula, w każdym meczu próbuje narzucić przeciwnikom własne warunki, uzyskać przewagę. Chce jak najczęściej posiadać piłkę, więc kiedy ją straci, próbuje jak najszybciej odzyskać. Naciska na obrońców przeciwnika, utrudnia rozpoczynanie akcji. Nie kieruje podań do tyłu, nie rozgrywa powoli lecz szybko przechodzi do ofensywy. Wydaje się, że to naiwne podejście, bo w polskiej lidze pracują trenerzy specjalizujący się w wykorzystywaniu sposobności do wyprowadzania kontrataków. Wiśle jednak udaje się zdobywać bramki i wygrywać, plasuje się w ligowej czołówce.

Lech nie okopie się na własnej połowie, nie zgodzi się na dominację przeciwnika. Nie będzie mu łatwo unikać pressingu przed własnym polem karnym, nie opanował jeszcze sztuki rozgrywania piłki pod silnym naporem rywala. Trener twierdzi, że drużyna mocno nad tym elementem trenuje, z czasem wypracuje sobie mechanizmy pozwalające sprawnie przedostawać się do środkowej strefy boiska, zresztą Wisła Kraków to nie jest gigant z graczami o nie byle jakich umiejętnościach. To zespół na dorobku. Ma w składzie zawodników przeciętnych, klubu z poważnymi problemami organizacyjnymi nie stać na drogie transfery. Lech ma bez porównania lepszych piłkarzy, a przede wszystkim jest ich wielu.

Przekonamy się, czy tym razem trener Maciej Skorża wybierze optymalny skład i zaproponuje właściwą taktykę, więc nie będzie musiał w przerwie zmieniać kilku piłkarzy i wymyślać nowego sposobu grania. Jeśli nawet tak się zdarzy, to ma z kogo wybierać. Niezależnie od tego, kto wybiegnie na boisko w pierwszym składzie, kilku klasowych graczy pozostanie w gotowości. Trener chciałby jak najszybciej dać szansę wszystkim nowym piłkarzom. Jest więc prawdopodobne, że zagra Rebocho, być może nawet w wyjściowej jedenastce.

Żaden z dotychczasowych meczów nie był dla Lecha łatwy, zawsze trzeba było walczyć o dobry wynik do ostatni minuty. Trener nie miał więc możliwości ogrywania młodzieży, dawania szansy tym, co najrzadziej występują. Być może pojawi się taka sposobność, jeśli uda się rozpracować Wisłę.

Udostępnij:

Podobne

Nieprzyjazne wyniki meczów przyjaźni

Mecze Lecha z Arką Gdynia, Cracovią, wcześniej z Zagłębiem Lubin zawsze odbywają się w wyjątkowej atmosferze. Kibice obu drużyn często mieszają się, nie zasiadają w

Udany weekend pań z Lecha

W sobotę na Morasku juniorki Kolejorza – Lech UAM U18 Poznań, pokonały Medyk Konin U18 i są liderkami tabeli (na zdjęciach). Wynik – 6:1 (5:0).

Mirosław Jankowski nie żyje

Z Lechem Poznań był związany w latach 1976-1990, a więc w okresie, gdy klub wypływał na szerokie wody, wywalczył awans do ekstraklasy, pierwsze mistrzostwa krajowe