Bandirmaspor, drużyna z zaplecza tureckiej ekstraklasy, była pierwszym sparingowym przeciwnikiem Lecha podczas zgrupowania w Turcji. Mimo zmęczenia ciężkimi treningami Kolejorz pokazał się z ciekawej strony i wygrał 1:0. W debiucie gola strzelił Salamon. Szkoda, że Lech nie wykorzystał kolejnych okazji bramkowych.
W pierwszej połowie Dariusz Żuraw wystawił skład mocny, z Tibą, Ishakiem, Czerwińskim, Puchaczem, Kamińskim, pełniącym funkcję kapitana van der Hartem w bramce. Z nowych graczy pokazali się Salamon i Karlstroem.
Już w pierwszej minucie Lechici krótkimi podaniami rozklepali Turków, Sykora podał do Ishaka, który lewą nogą strzelił niecelnie. Zwiastowało to przewagę wyżej notowanego Lecha, ale taka nie nastąpiła. Po Kolejorzu widać było wpływ treningów, brakowało świeżości i dokładności. Turcy próbowali szczęścia strzałami z dystansu, z reguły niecelnymi.
Aktywny był Salamon, wyprowadzał piłkę z obrony, podawał do napastników, zapuszczał się pod bramkę rywala. I to on strzelił pierwszą w tym roku bramkę dla Lecha, zresztą bardzo ładną. Po krótko wykonanym rzucie rożnym, wymianie podań, oddal strzał pod poprzeczkę z linii pola karnego.
Turcy korzystali z przychylności miejscowego sędziego, często przyznającego im rzuty wolne, a ślepego na faul na piłkarzu Lecha w polu karnym. Niewiele brakowało do wyrównania po strzale z dystansu. Van der Hart stał jak wmurowany, gdy piłka odbijała się od słupka. Lech wyprowadził potem kilka ciekawych, szybkich akcji, niestety w decydujących mementach brakowało precyzji w podaniach.
Przed przerwą tureccy piłkarze uzyskali przewagę, głównie za sprawą uporczywie faulującego Marchwińskiego. Nie udało im się wyrównać w pierwszej połowie. Do drugiej Lech przystąpił w mocno zmienionym składzie, z zawodnikami z zaplecza pierwszej drużyny, takimi jak Kozubal, Palacz, Borowski, Ławrynowicz, Szymczak. Zadebiutował, póki co w nieoficjalnym spotkaniu, Milić. Do bramki wszedł Bednarek i szybko musiał bronić w groźnej sytuacji.
Gra Lecha zrobiła się mniej płynna, Turcy mieli teraz więcej do powiedzenia. Jednak niewiele brakowało, by po zastosowaniu pressingu, odebraniu piłki po błędzie defensywy Awwad podwyższył wynik. Aktywnością i ciekawym rozegraniem imponował młodziutki Kozubal. To kolejny wielki talent Kolejorza. Do tej pory nie miał nawet wielu okazji, by pokazać się w drugiej drużynie.
Kilka ciekawych interwencji pokazał Milić, ruchliwy i pożyteczny był Awwad, Skóraś grał zbyt egoistycznie, potem się to zmieniło. Borowski i Ławrynowicz mylili się notorycznie, co trzeba tłumaczyć ich młodym wiekiem i brakiem doświadczenia. Ten drugi oddał dobry strzał z dystansu, minimalnie niecelny.
Po 20 minutach Lech mocno przyspieszył. Stworzy kilka dobrych okazji, często oddawał strzały, kilka razy bliski szczęścia był Awwad, dobrze pokazywał się w ataku Szymczak. Potem przewaga należała do też grających w drugiej połowie w rezerwowym składzie Turków, ale tak dobrych okazji, jak poznaniacy, sobie nie stworzyli.
Lech Poznań – Bandirmaspor 1:0 (1:0)
Bramka: Bartosz Salamon (12).
Skład Lecha:
Mickey van der Hart (46. Filip Bednarek) – Alan Czerwiński (46. Filip Borowski), Lubomir Šatka (46. Thomas Rogne), Bartosz Salamon (46. Antonio Milić), Tymoteusz Puchacz (46. Wasyl Kraweć) – Jakub Kamiński (46. Krystian Palacz), Jesper Karlström (46. Igor Ławrynowicz), Pedro Tiba (46. Antoni Kozubal), Jan Sýkora (46. Michał Skóraś) – Filip Marchwiński (46. Mohammad Awwad) – Mikael Ishak (46. Filip Szymczak).