Już w święto Trzech Króli piłkarze Lecha wracają z krótkich urlopów do Poznania. Wszystko zresztą jest teraz krótkie, szczególnie przygotowania do wznowionych rozgrywek. Na odzyskanie formy sprzed kilku miesięcy pozostaną trzy tygodnie. Nie wiemy, czy zawodnicy, którzy wykruszyli się z drużyny z powodu urazów, odzyskają pełnię zdrowia. I czy klub zdąży z transferami.
W Lechu nie ma już Jakuba Modera. Na pozycji defensywnego pomocnika zagra Szwed Karlstroem, pozyskany z wyprzedzeniem. Nie będzie jedynym nowym graczem Kolejorza. Trener liczy na kilka wzmocnień. Właśnie wzmocnień, a nie na uzupełnienie składu. Jest więc nadzieja, że do drużyny dołączą piłkarze wartościowi, a nie zmiennicy tych, co już tu są.
Ważne, by ich przyjazd do Poznania nie opóźniał się, co ma szczególnie duże znaczenie w przypadku obrońców. Defensywę trzeba bowiem zbudować od początku. Dołączenie środkowego obrońcy, choć pożądane, nie wystarczy. Obecni gracze tej formacji sprawiali jesienią wrażenie żółtodziobów, którzy nie tylko grają ze sobą pierwszy raz, ale i nie mają pojęcia, jak się ustawiać, a w dodatku nikt ich nie poinstruował, że nie wolno stać bezczynnie, gdy przeciwnik wyskakuje do dośrodkowania.
Duże nadzieje trzeba wiązać z powrotem do bramki van der Harta. Choć nie jest gwiazdą ekstraklasy i niejeden brzemienny w skutki błąd ma na sumieniu, to jednak jest lepszym piłkarzem niż Bednarek. Poza tym bohaterską postawą w meczu pucharowym przeciwko Lechii zdobył podziw kibiców. Dzielnie i skutecznie bronił rzuty karne, mimo wielkiego bólu poważnie kontuzjowanego, wymagającego operacji barku. To było prawdziwe poświęcenie. Ludzie to doceniają.
Młodemu Filipowi Szymczakowi kontuzja przydarzyła się w najgorszym momencie. Gdyby był zdrowy, zaliczyłby jesienią i już zimą wiele bezcennych dla jego rozwoju występów. Z pewnością nie dałby drużynie mniej niż Kaczarawa. Mógłby błysnąć, wykorzystać smykałkę do oddawania celnych i mocnych strzałów. Prawdopodobnie jest już w pełni sił i jeśli w kilka tygodni potrafi uzyskać formę, właśnie on powinien być zmiennikiem Ishaka.
Wiosna będzie testem dla kilku zawodników. Choćby dla Awwada. Choć w jego przypadku dobra postawa może nie wystarczyć. Wydaje się, że może pójść w odstawkę, podobnie jak wcześniej Amaral. Trener chyba nie przepada za jego walorami. Rzadko dawał mu szansę, bardziej cenił sobie Kaczarawę, licząc prawdopodobnie na jego warunki fizyczne. Izraelczyk ma większy potencjał, stać go na przebłyski gry na wysokim poziomie. Ma też braki, ale nie widać, by ktoś w klubie pracował nad ich wyeliminowaniem, tak jak nikt nie starał się zapanować nad seryjnie popełnianymi błędami obrońców. Awwad jest tylko wypożyczony. Klub może nie skorzystać z prawa pierwokupu, a młody piłkarz zrobi karierę w innym miejscu.
Odejście Jóźwiaka i zdrowotne kłopoty Kamińskiego pozbawiły Lecha wartościowych skrzydeł. Sykora nie okazał się wzmocnieniem, a Skóraś to jeszcze nie to, co jego równie młodzi koledzy. Trener liczy na nowego gracza potrafiącego grać na skrzydle. Liczy też na jeszcze jednego pomocnika. Wszystko wskazuje, że w najbliższych dniach w klubie i w klinice Rehasport wiele się będzie działo. Zbyt późne pozyskiwanie piłkarzy, być może uzasadnione z finansowego punktu widzenia, zadziała niekorzystnie na sportową wartość drużyny.