Ledwo się zakończył zwariowany sezon piłkarski, a zaczyna się kolejny, kto wie, czy nie jeszcze „ciekawszy”. Szanse Lecha próbujemy oceniać na podstawie jego postawy w czerwcu i lipcu, ale ona nie musi się powtórzyć. Jeżeli nawet, to nie musi trwać do końca. Kolejorz nie pokazał nam jednej twarzy. Miał dwie, a nawet trzy. Szczęście polega na tym, że ta najpiękniejsza ujawniła się na końcu.
Do tej pory w drużynie nie nastąpiły znaczące zmiany personalne. Odszedł najlepszy w lidze napastnik, klub pozbył się jednego i drugiego jego zmiennika. Pojawił się następca Gytkjaera, jest też junior z dużym potencjałem, ale jeszcze bez ekstraklasowych kwalifikacji. Może się zdarzyć, że jego talent eksploduje niczym u Kamińskiego i Modera. Ale nie musi.
Wszystko wskazuje, że nowy sezon Lech rozpocznie z kompletem dobrze wypromowanych wychowanków. Mówi się o ofertach dla Jóźwiaka, o zainteresowaniu Gumnym, obaj wciąż jednak trenują z kolegami. Ich szanse na pozostanie w klubie duże nie są. Okienko transferowe zamyka się na początku października. Do tego czasu Lech może sprzedawać, może też szukać następców. Właśnie dlatego tak trudno przed wznowieniem sezonu ocenić szanse zespołu.
Każdy człowiek rośnie, dojrzewa, rozwija się, doskonali umiejętności inaczej. Taki proces nigdy nie jest jednostajny. Zawsze mogą wystąpić wahania, przyspieszenia, regresy, w grę wchodzi każdy zwrot akcji. Gdyby założyć, że młodzi gracze Lecha będą robić postępy w takim tempie, jak do tej pory, byłaby gwarancja, że zawojują ligę zanim zmienią ją na dużo lepszą. W pierwszym zespole będą pojawiać się kolejni młodzi gracze. Ich promocja to główny cel klubu. Czy okażą się równie wartościowi, jak nieco starsi koledzy? Być może, ale to kolejna zagadka.
Trzeba spróbować rozwiązać następne. Joao Amaral to gracz o wielkich możliwościach, o umiejętnościach, jakich trudno szukać w innych polskich klubach. Rok temu nie dawał Lechowi wiele, ale to nie była jego wina. Nie tylko jego. Trener niechętnie wpuszczał go na boisko. Gdy miał wybór, zawsze stawiał na juniora. Czy Amaral zostanie w Lechu? A jeżeli tak, to czy przegra rywalizację (w oczach trenera) z następnymi juniorami? Brak wiedzy w tej sprawie nie ułatwia oceny wartości drużyny.
Nie mamy pojęcia, jak jeszcze zmieni się skład zespołu, kto odejdzie, kto przyjdzie. Tego możemy się nie dowiedzieć nawet przed oficjalną prezentacją drużyny. Pewni możemy być tylko jednego. Choć ten sezon będzie krótszy o siedem meczów od poprzednich, to i tak nie wchodzi w grę, by Lech, czy jakakolwiek inna drużyna zachowała stabilną formę. Każdej grozi seria porażek, każda może liczyć na serię zwycięstw. Na końcowy sukces Kolejorza możemy liczyć tylko wtedy, gdy młody zespół utrzyma w miarę równy, dobry poziom aż do maja nie tracąc przy tym stylu, którym czarował kilka tygodni temu.