Zieloni wciąż mają duże szanse na miejsce promujące awansem do gry w pucharach. Pokonali 3:1 Śląsk Wrocław, który dla odmiany zmierza do I ligi. Mecz był bardzo zacięty, służby medyczne obu zespołów często interweniowały opatrując cierpiących piłkarzy.
Spotkanie źle się zaczęło dla Warty, bo już w 3 minucie pechowego samobója strzelił Robert Ivanov. Gospodarze z czasem opanowali sytuację i dość szybko wyrównali po bramce Adama Zrelaka. Słowacki napastnik był bliski dubletu w pierwszej połowie dobijając efektownie swój strzał, niestety był na pozycji spalonej. Na prowadzenie Warta wyszła jeszcze w pierwszej odsłonie spotkania rozgrywanego w Grodzisku Wielkopolskim za sprawą Kajetana Szmyta.
Na początku drugiej polowy goście ambitnie próbowali odwrócić losy meczu, Warta jednak na to nie pozwoliła. Grała pewnie, panowała nad wydarzeniami, a Miłosz Szczepański zdobył trzeciego gola.
Ekipa Ivana Djurdevicia znalazła się więc w trudnej sytuacji, serbskiemu trenerowi grozi nawet zwolnienie.