Miedź Legnica walczy o utrzymanie w ekstraklasie. Lech z dużym trudem zremisował z nią ostatnio i wygrał. Teraz na jej drodze stanęła Warta, a ponieważ występowała w roli gospodarza, było jasne, że łatwo jej nie pójdzie. I rzeczywiście, dość wyrównane spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Tylko strzałami z dystansu próbowała Warta zaskoczyć gości w pierwszej połowie. Uderzeń celnych było cztery, jednak żadne z nich nie mogło zrobić Miedzi krzywdy. Tylko Kajetan Szmyt zmusił bramkarza do nieco większego wysiłku. Goście też próbowali takich strzałów. Carolina mógł zaskoczyć Lisa z prawie 40 metrów, chybił jednak nieznacznie. Poza tym niewiele ciekawego się działo, był to mecz przydatny znawcom taktyki, ale mało strawny dla tych, co liczą na emocje.
Po przewie zmieniło się tylko to, że obie drużyny strzeliły po bramce. Po stracie gola, zdobytego przez Kamila Drygasa, Warta wreszcie zagrała ambitnie, z nerwem. Wyrównała po uderzeniu Miłosza Szczepańskiego. Potem niewiele ciekawego się już działo, mimo prób wyjścia na prowadzenie przez oba zespoły.