Trzeci beniaminek na Bułgarskiej. Też strzeli Lechowi gola?

Po drużynach z Niepołomic i Łodzi Lech przeegzaminuje trzeciego, chorzowskiego beniaminka. Nie miał większych problemów z pokonywaniem poprzednich ekip, choć za każdym razem nie obyło się bez straty frajerskiej bramki. Z Bydgoszczy defensywa Kolejorza wróciła z czystym kontem. Najwyższy czas na trzeci w ligowym sezonie mecz bez straty gola.

W bilety na to spotkanie (sobota, godzina 20) już zaopatrzyło się ponad 20 tysięcy kibiców, a sprzedaż wejściówek wciąż trwa. Ruch Chorzów nigdy nie był w Poznaniu przesadnie lubiany (z wzajemnością), a w ostatnich latach narastającej wrogości między fanami obu zespołów nie przeszkodziła nawet gra w różnych ligach. Zapowiada się gorąca atmosfera na trybunach. Na boisku będzie się toczył równie bezkompromisowy pojedynek. Klasa piłkarzy wskazuje na zwycięstwo Lecha, ale w piłce nożnej nigdy nie ma pewników. Lecha zawsze stać na zrobienie przykrej niespodzianki, jednak tym razem jego kibice nawet sobie tego nie wyobrażają.

W tym meczu nie wystąpi Filip Dagerstal, przed nim jeszcze kilka tygodni kuracji. Na środku obrony zagrają Milić i Blażić. Do bramki prawdopodobnie wróci Mrozek. Nie może grać wykartkowany Murawski, ale do dyspozycji jest Karlstrom, którego partnerem na środku boiska będzie Kwekweskiri. Odrodził się Ba Loua, który w Bydgoszczy nie pokazał się na boisku nawet na chwilę. Na drugiej stronie boiska wystąpi Velde, zagrożony złapaniem czwartej żółtej kartki eliminującej go z meczu w Warszawie. Trener John van den Brom nie ma zamiaru go z tego powodu oszczędzać. Twierdzi, że Norweg jest świadomy swej sytuacji i wszystko zależy od niego.

Możemy być pewni występu Ishaka. Wszystko wskazuje, że za nim zagra Marchwiński. Lechowi rośnie jeszcze jedna „dycha”. W Bydgoszczy niemałe już umiejętności i duży potencjał pokazał kibicom 18-letni Maksymilian Dziuba. Trener ma zamiar dawać mu kolejne szanse, choć jeszcze nie w najbliższym spotkaniu. Młody zawodnik w weekend zagra w zespole rezerw. Dobra wiadomość jest taka, że wyzdrowiał Afonso Sousa, którego zasłabnięcie w spotkaniu przeciwko Jagiellonii mocno wszystkich zaniepokoiło. Znajdzie się w kadrze na sobotni mecz z Ruchem.

Środowy mecz pucharowy był ważny dla Gholizadeha. Miał okazję pierwszy raz wystąpić w koszulce Lecha, po długich miesiącach zmagania się ze skutkami operacji kolana. W sobotę znów może pokazać się na boisku, choć mało prawdopodobne, by rozegrał choćby pełne 45 minut. W Bydgoszczy otrzymał od trenera pół godziny. Trudno na tej podstawie, zwłaszcza po starciu z trzecioligowcem, oceniać jego umiejętności. Jednak kilka jego zagrań rozbudziło nadzieje, że kiedy już odzyska pełnię sił i formy, radykalnie wzmocni zespół. To nie zdarzy się niestety z dnia na dzień.

Udostępnij:

Podobne

Kandydata na mistrza stać było na 10 minut meczu

Zasłużona porażka Lecha Lecha w Białymstoku. Wycieńczona Jagiellonia lepiej grała w piłkę, potrafiła zarządzać meczem. Dowiodła, że jest drużyną dojrzalszą. Poniesioną porażką i bezradnością, jaką

Murawski: zatrzymają się na nas

Gospodarze nie przystąpią do niedzielnego meczu z Lechem wypoczęci. Nie mogli się do tego starcia przygotowywać długo. Jeszcze w czwartek wieczorem rozgrywali historyczny dla siebie

Atuty po stronie Lecha

Gdy cztery czołowe zespoły grają między sobą, wiele można się spodziewać po kolejce ligowej. Lech zainteresowany jest tylko utrzymaniem pozycji lidera, a zwycięstwo w Białymstoku

Zgrany zespół czy indywidualna jakość?

To był kolejny występ Lecha, w którym zwycięstwo zawdzięcza nie sposobowi gry, ale klasie czołowych, najlepszych w lidze piłkarzy. Niektóre elementy szwankowały, z meczu na