Przełamać wyjazdowe przekleństwo. Najwyższy czas!

Drużyna mająca w planach zdobycie mistrzostwa, a nie gardząca też Pucharem Polski, nie może grać dobrze i skutecznie tylko na własnym stadionie. Lech na wyjazdach traci większość swych walorów. W Szczecinie musi się to zmienić, by nie nabawić się punktowej straty do Pogoni bardzo trudnej do nadrobienia w jedenastu pozostałych spotkaniach. Musiałby do końca rozgrywek zdobyć pięć oczek więcej niż ten rywal.

Trener Maciej Skorża nie spodziewa się, by najbliższy mecz rozstrzygnął walkę o mistrzostwo. – Po meczu w Gdańsku pracujemy z nastawieniem, by szybko odzyskać fotel lidera. To jest piłka, różne rzeczy mogą się zdarzyć, także porażka. Ale jest za wcześnie, by ferować wyroki i zastanawiać się, czy ten mecz wszystko rozstrzygnie. Po nim pozostaną 33 punkty do zdobycia. Przegrana postawiłaby nas w trudnym położeniu, nie oznaczałaby jednak końca szans na mistrzostwo – twierdzi.

Zdaniem trenera, szansę na tytuł wciąż ma kilka drużyn. Także te z wyższą stratą do lidera niż pięć punktów. Jednak żadna z nich nie prezentuje się w tak różny sposób na obcych boiskach i na własnym. Wyjazdowy Lech powiela wciąż te same błędy, co powoduje, że przeciwnikowi wystarczy kilka groźniejszych akcji, zwykle krótko przed końcem, by pozbawić go punktów. W Gdańsku, na trudnym terenie, Kolejorz przez większość czasu kontrolował mecz, miał przewagę, ale nie zdobył bramki, a jedną stracił. Taką grę trzeba utrzymać przez pełne 90 munut. Właśnie to jest celem drużyny.

Jeszcze w ubiegłym roku trener wyraził opinię, że nikomu nie uda się wytrzymać takiego samego tempa przez cały sezon. Gdy Lech przewodził w lidze i uchodził za zdecydowanego faworyta, Maciej Skorża zasugerował, że może przyjść kryzys, strata przodownictwa. Kluczowe będzie wtedy to, jak zespół zareaguje. – Właśnie mamy taki moment. Podczas treningów nie uderzałem w nerwowe tony. Staraliśmy szybko wyciągnąć z ostatniego meczu to, co jest do poprawy, ale i pokazać dobre rzeczy, a tych było całkiem sporo. Chcieliśmy utrzymać atmosferę pozytywnego myślenia, bez dramatyzowania i nerwowych ruchów – zapewnia.

Dlaczego Lech na wyjazdach traci punkty będąc drużyną lepszą? Sztab szkoleniowy wziął ten temat pod lupę, analizował wszelkie statystyki, szukał przyczyny, dla której lepsza drużyna, z wieloma szansami na bramkę, przegrywała. Największa różnica między grą Lecha u siebie i na wyjazdach to, zdaniem trenera, zachowanie się w polu karnym przeciwnika w decydujących momentach. Brakuje spokoju, pewności siebie, a także atmosfery tworzonej przez kibiców. Mając w szatni zawodników z doświadczeniem w ligach mocniejszych niż polska, trener może od nich wymagać, by poza Poznaniem grali równie skutecznie, jak na własnym stadionie.

W tym roku Lech musi się zmagać nie tylko z przeciwnikami, ale i przeciwnościami losu, takimi, jak kontuzje i infekcje. Spora grupa piłkarzy nie mogła regularnie trenować. Trener od kilku tygodni zapewnia, że czas pracuje na jego korzyść. Zespół musi złapać dobry rytm, zagrać kilka spotkań w podobnym składzie. Do optymalnej formy, jego zdaniem, Lechowi brakuje mniej więcej 30 procent.

Udostępnij:

Podobne

Murawski: zatrzymają się na nas

Gospodarze nie przystąpią do niedzielnego meczu z Lechem wypoczęci. Nie mogli się do tego starcia przygotowywać długo. Jeszcze w czwartek wieczorem rozgrywali historyczny dla siebie

Atuty po stronie Lecha

Gdy cztery czołowe zespoły grają między sobą, wiele można się spodziewać po kolejce ligowej. Lech zainteresowany jest tylko utrzymaniem pozycji lidera, a zwycięstwo w Białymstoku

Zgrany zespół czy indywidualna jakość?

To był kolejny występ Lecha, w którym zwycięstwo zawdzięcza nie sposobowi gry, ale klasie czołowych, najlepszych w lidze piłkarzy. Niektóre elementy szwankowały, z meczu na

Zwycięstwo z małym niedosytem

Ze Stalą Mielec Lechowi nigdy nie grało się łatwo, można więc było się obawiać, że znów wpadnie w pułapkę. Pokonanie rywala 3:1 jest cenne, przyniosło