Polak w finale Enea Poznań Open!

Prawdziwe święto polskiego tenisa podczas Enea Poznań Open 2024. W półfinale gry pojedynczej zmierzyli się Maks Kaśnikowski i Kamil Majchrzak. W trzysetowym boju lepszy okazał się 20-latek z Warszawy, który wygrał 3:6, 6:3, 6:4. Majchrzak walczył nie tylko z rywalem, ale i z kontuzją ręki.

Tuż po losowaniu turniejowej drabinki można było dostrzec, że Maks Kaśnikowski i Kamil Majchrzak mogą się spotkać dopiero w półfinale Enea Poznań Open 2024. Ich obecna forma sportowa pozwalała przypuszczać, że kibice zobaczą taki mecz w Parku Tenisowym Olimpia, ale niewiele osób w to do końca wierzyło. Kaśnikowski i Majchrzak od początku turnieju spisywali się bardzo dobrze i w piątkowe popołudnie ujrzeliśmy bratobójczy pojedynek polskiej rakiety numer dwa i trzy.

Każdy z nich miał inną ścieżkę do tego pięknego w historii polskiego tenisa momentu. 20-letni Kaśnikowski spędził na korcie 5 godzin i 28 minut, a osiem lat starszy Majchrzak – 6 godzin i 40 minut. Ponadto piotrkowianin ma w nogach siedem meczów w challengerze w Bratysławie, który wygrał tuż przed przyjazdem do stolicy Wielkopolski. Tak więc w 12 dni rozegrał aż dziesięć spotkań.

Warto też wspomnieć, że Majchrzak i Kaśnikowski doskonale się znają, choć oficjalnie zagrali przeciwko sobie dwa spotkania, w których dwukrotnie górą był starszy z nich. Ostatni raz taki pojedynek miał miejsce pod koniec stycznia w challengerze w Belgii. Pierwsze piłki pokazały, że Majchrzak ma zdecydowanie więcej doświadczenia na wysokim poziomie i w przeszłości notowany był w TOP 100 rankingu ATP. Piotrkowianin przełamał rywala w drugim gemie i to okazało się kluczem do wygrania pierwszej partii. Kaśnikowski serwował zdecydowanie gorzej niż w poprzednich meczach i jego podanie nie było w stanie zagrozić 28-latkowi.

Drugi set miał zupełnie inny przebieg, a było to spowodowane również stanem zdrowia Majchrzaka. 28-latek miał duży problem z lewym nadgarstkiem i przy stanie 2:2 poprosił o przerwę medyczną. Kaśnikowski widział słabość przeciwnika i grał głównie do backhandu rywala. W ósmym gemie Kaśnikowski przełamał serwis rywala i chwilę później zakończył seta.

W decydującej partii panowie stoczyli wyrównany bój. Najważniejszy okazał się trzeci gem, kiedy to 20-latek przełamał serwis przeciwnika. Majchrzak mimo problemów z nadgarstkiem walczył o odwrócenie losów spotkania. W siódmym gemie miał nawet szansę na przełamanie powrotne, ale mu to się nie udało. Po dwóch godzinach i ośmiu minutach mecz zakończył się asem serwisowym Kaśnikowskiego.

Tym samym Kaśnikowski został trzecim polskim finalistą challengera w stolicy Wielkopolski. Wcześniej uczynili to Jerzy Janowicz (2011, 2012) i Hubert Hurkacz (2018). Decydujący pojedynek Enea Poznań Open 2024 zaplanowano na sobotę (22 czerwca) na godz. 14. Zmierzą się w nim Maks Kaśnikowski i Camillo Ugo Carabelli, który w półfinale pokonał swojego rodaka Genaro Alberto Olivieriego 6:4, 6:4.

Biuro Prasowe Enea Poznań Open, Fot. Paweł Rychter

Udostępnij:

Podobne

Murawski: zatrzymają się na nas

Gospodarze nie przystąpią do niedzielnego meczu z Lechem wypoczęci. Nie mogli się do tego starcia przygotowywać długo. Jeszcze w czwartek wieczorem rozgrywali historyczny dla siebie

Atuty po stronie Lecha

Gdy cztery czołowe zespoły grają między sobą, wiele można się spodziewać po kolejce ligowej. Lech zainteresowany jest tylko utrzymaniem pozycji lidera, a zwycięstwo w Białymstoku

Zgrany zespół czy indywidualna jakość?

To był kolejny występ Lecha, w którym zwycięstwo zawdzięcza nie sposobowi gry, ale klasie czołowych, najlepszych w lidze piłkarzy. Niektóre elementy szwankowały, z meczu na

Zwycięstwo z małym niedosytem

Ze Stalą Mielec Lechowi nigdy nie grało się łatwo, można więc było się obawiać, że znów wpadnie w pułapkę. Pokonanie rywala 3:1 jest cenne, przyniosło