Albo to będzie jeden z tych meczów Lecha, które wspomina się długie lata, albo szybko będziemy chcieli o nim zapomnieć. Ta druga wersja jest nie do przyjęcia, nie zgadzamy się na nią. Trzeba wypracować zaliczkę w starciu z Djurgårdens IF, by po rewanżu w Sztokholmie zaliczyć jeszcze jeden historyczny awans. To byłaby wielka rzecz. Szanse obu drużyn ocenia się jednakowo. Kolejorz musi rozegrać bezbłędny mecz, bo o wyniku mogą przesądzić detale, liczyć się będzie dyspozycja w ten jeden wieczór.
Obie ekipy mają swoje atuty. Szwedów prowadzi duet trenerski pracujący od lat w tym klubie. Zbudował mocny, zgrany, ofensywnie i skutecznie grający zespół, stale wzmacniany. Tam nie ma mowy, by w miejsce sprzedanych piłkarzy nie przyszedł nikt wartościowy, bo trzeba oszczędzać na transferach, by inwestować w szkolenie narybku. Za Lechem przemawia fakt, że o ile w Szwecji sezon ruszy za kilka tygodni, to w Polsce rozgrywki ligowe trwają w najlepsze, drużyna jest w uderzeniu, nie ma przy tym graczy kontuzjowanych.
Szwedów będzie wspierać kilkutysięczna grupa kibiców. Stać ich na to, bo poznański stadion jest duży, więc 5 procent jego pojemności to nie to samo, co 5 procent pojemności obiektu w Sztokholmie. Tam mieści się niecałe 30 tysięcy osób, więc fani Kolejorza mogą liczyć na półtora tysiąca biletów. Zapotrzebowanie jest dużo większe. Wejściówki na mecz rewanżowy rozeszły się natychmiast. Poznańskie trybuny wypełniały się do ostatniej chwili, jeszcze dwa dni przed spotkaniem wciąż dostępne były wejściówki. Stadion zapełni się do ostatniego miejsca, atmosfera będzie niesamowita. Kto tego nie przeżyje, niech żałuje.
Trener Kolejorza jak zwykle nie będzie się bawił w tworzenie zawiłego planu taktycznego na ten mecz. To nie w jego zwyczaju, choć aż się prosi, by zneutralizować najmocniejsze strony Djurgårdens IF. Co ciekawe, obie drużyny stosują podobne ustawienie, nastawiają się na atak skrzydłami. O ile jednak wiadomo, w jakim zestawieniu wystąpią goście, to van den Brom może wybierać. Wątpliwości dotyczą obsady kilku pozycji.
Pewne jest, że w bramce Kolejorza stanie Bednarek, a na bocznej obronie zagrają Portugalczycy Pereira i będący ostatnio w wysokiej formie Rebocho. Jednym ze środkowych obrońców będzie Milić, drugim Dagerstal, choć w grę wchodzi postawienie na Salamona. Parę środkowych pomocników będą stanowić Karlstrom i Murawski. W ataku zagra Ishak, na skrzydle Skóraś. Reszta to niewiadoma. Można się spodziewać obecności na boisku coraz pewniej czującego się Sousy, alternatywą jest Szymczak. A może trener przełamie niechęć do Amarala? Na drugim skrzydle zagra albo Velde, który błysnął w ostatnim meczu ligowym, albo Ba Loua. Być może trener znów zechce potraktować Norwega jako jokera.