Pojechać, wygrać, czekać na stulecie

Wyniki wyjazdowych meczów Lecha zwykle mają niemały wpływ na frekwencję na kolejnym spotkaniu rozgrywanym przy ul. Bułgarskiej. Nie tym razem. Choćby nawet Kolejorz skompromitował się na stadionie Wisły Kraków, to na spotkaniu rozgrywanym za tydzień przy ul. Bułgarskiej na widowni i tak zasiadłby komplet publiczności. Będzie to bowiem wyjątkowy dzień – setna rocznica powstania Lecha, kibice od dawna pracują nad oprawą, piłkarze wystąpią w okolicznościowych strojach, atmosfera będzie niezwykła.

Już dziś w bilety zaopatrzyło się 30 tysięcy fanów Lecha. Przez tydzień, jaki pozostał do przyjazdu na Bułgarską Jagiellonii, prawdopodobnie zostaną sprzedane wszystkie wejściówki. Wynik ostatniego meczu będzie miał znaczenie, ale nie pierwszorzędne. Do końca sezonu, który ma się okazać mistrzowskim, trzeba wygrywać i wygrywać. Mecze z ligową czołówką już za Lechem, ale czekają go trudne przeprawy. Nikt mu punktów nie podaruje. Można je zgubić wszędzie, przerabialiśmy to jesienią. Także na stadionie Jagiellonii, gdzie zwyciężyli gospodarze, którym przez cały mecz wyszła jedna skuteczna akcja, a goście byli dramatycznie nieskuteczni.

Czy pojedynek z Wisłą, gdy będzie zdecydowanym faworytem, okaże się dla Lecha meczem-pułapką? – Nie podchodzimy do tego w ten sposób. Faworyt, mecz pułapka… To nie dla mnie. My po prostu musimy pojechać tam i wygrać. To jest nasz cel. Jak ten mecz będziemy nazywać, to sprawa kompletnie drugorzędna. Kluczowe będzie dla mnie odniesienie zwycięstwa. Nic innego się nie liczy – podkreślił Maciej Skorża.

Lech nie będzie mógł zagrać w Krakowie w optymalnym składzie, bo kilku zawodników jest wyłączonych z trenowania. Trener nie zdradził, o których chodzi. Stwierdził tylko, że dokona kilku zmian w składzie. Jeśli się to potwierdzi i będą to zmiany znaczące, nastąpi przełom, bo Maciej Skorża wpuszcza na boisko tylko zawodników uznawanych przez siebie za najlepszych. Z tych właśnie powodów marzący o minutach gry juniorzy nie mają szans na wejście na boisko, dopóki wynik nie jest rozstrzygnięty.

Do Krakowa nie pojedzie ukarany dyskwalifikacją za żółte kartki Kwekweskiri. Pewniakiem do gry na „ósemce” wciąż jest faworyzowany ostatnio przez trenera Murawski. Zmian możemy spodziewać się na bokach boiska. Skrzydłowi niewiele dają ostatnio wiele drużynie. Kamiński z pewnością zagra, ale ponowny występ Velde raczej w grę nie wchodzi. Trener go ceni, lecz tym razem prawdopodobnie uzna, że trzeba dać drużynie nowy impuls. Kto wie, czy od początku nie pokaże się na boisku Skóraś.

Trener jest przekonany, że Ba Loua, który stracił niemal cały okres przygotowawczy, wróci do formy, prawdopodobny jest jego występ w jednym z najbliższych meczów od pierwszej minuty. Najwyższy czas, by Iworyjczyk dowiódł, że warto było za niego wydać tak duże pieniądze. Maciej Skorża broni powszechnie ostatnio krytykowanego Bednarka. Jego zdaniem bramkarz nie zawalił bramki w ostatnim meczu, miał małe szanse na opuszczenie linii bramkowej i przechwycenie dośrodkowania. Eksperci i kibice mają inną opinię i niepokoją przed kolejnymi spotkaniami.

Udostępnij:

Podobne

Nie tylko piłkarze rozstrzygają mecze

Trzech piłkarzy Lecha Poznań zagra latem na niemieckich Mistrzostwach Europy. Każdy jest reprezentantem innego kraju. Słowenia Mihy Blazicia wyszła z grupy, we wtorkowych barażach awans

Lech skromnie pokonał pierwszoligowca

Kilku ważnych piłkarzy Lecha leczy urazy, kilku wyjechało na zgrupowania różnych reprezentacji narodowych, więc trener Mariusz Rumak, by nie prowadzić treningów z kilkoma zawodnikami, zaprosił