Pierwsze decyzje zapadły. Pora na te najważniejsze

Od sprowadzenia do Poznania kilku wypożyczonych do innych klubów młodych zawodników zaczęło się kompletowanie kadry, która ma poprowadzić Lecha do sukcesów w nowym sezonie. Najważniejsze dopiero nastąpi – pozyskiwanie graczy z zewnątrz. Sukcesy, czyli ponowne pokazanie się w Europie, podjęcie walki o mistrzostwo, pieniądze dla klubu i szczęście kibiców zależą od decyzji, jakie zapadną właśnie teraz. Inwestycje są niezbędne.

Klub właśnie ogłosił, że wracają z wypożyczenia trzej piłkarze. To bramkarz Bartosz Mrozek mający za sobą udany sezon w Stali Mielec, zbierający dobre recenzje za grę w Zagłębiu Sosnowiec prawy obrońca Filip Borowski, znany już z występów w ekstraklasie, ale ostatnio grający w pierwszoligowej Odrze Opole środkowy defensor Maksymilian Pingot. Każdy z nich będzie w klubowej kadrze wartością dodaną, z każdym można wiązać niemałe nadzieje.

Nastąpi też zmiana w sztabie szkoleniowym. Zmienił plany i przedłużył pobyt w klubie Maciej Kędziorek, ale z Bułgarską żegna się trener bramkarzy Maciej Palczewski. Zawodnicy Kolejorza wypowiadali się o nim w samych superlatywach. Pozostawał w świetnych relacjach z Bartoszem Mrozkiem, Filip Bednarek określił go nawet jako przyjaciela. Pozycja bramkarza była ostatnio w Lechu krytykowana, ale nie trenera Palczewskiego możemy za to winić. Jak można było pozbyć się Mrozka i sprowadzić Artura Rudko? Mrozek pozbawił Lecha ważnych punktów fantastycznie broniąc w meczach przeciwko niemu, a Ukrainiec wyrzucił Lecha z Pucharu Polski, spowodował klęskę w Baku. Sprowadzony do Poznania zimą Holec zawalił Lechowi tylko jeden mecz, bo tylko w jednym dostał szansę pokazania się.

Niezależnie od tego, kto zastąpi trenera Palczewskiego, o miejsce w bramce będą rywalizować Filip Bednarek i Bartosz Mrozek. Przyszłość należy do tego drugiego. Bednarek jest za to graczem sprawdzonym, dzierży ligowy rekord meczów bez straty gola, wybronił Lechowi kilka ważnych spotkań, choć zdarzało mu się zawalać bramki. Największym jego mankamentem jest wznawianie gry. Nikt w lidze równie często nie angażował chłopców podających piłki spoza boiska. Nowy trener będzie miał nad czym pracować, ale dwaj równorzędni bramkarze to dla niego komfort.

Piłkarze i trenerzy rozjechali się po świecie, boiska opustoszały, ruch przeniósł się do gabinetów. Najwięksi ligowi konkurenci Lecha, mający bez porównania mniejsze od niego możliwości finansowe, już się wzmacniają i zapowiadają walkę o mistrzostwo…

Udostępnij:

Podobne