Nie ma powodów do optymizmu. Widząc, co się dzieje z Lechem, możemy spodziewać się w niedzielnym meczu z Widzewem wszystkiego najgorszego. Wszyscy piłkarze, a niewielu ich pozostało, są dalecy od formy, nie stanowią drużyny, mają problemy z rozegraniem najprostszej akcji, są psychicznie zdołowani. Do tego, jak zdradzają dobrze poinformowani, w szatni występują podziały. Zarząd klubu już dawno stracił nad tym kontrolę. Nie można powiedzieć, że ryba psuje się od głowy. Tu żadnej głowy nie widać.
Jeśli Legia wygra dwa ostatnie mecze sezonu (z Wartą w Grodzisku i z Zagłębiem Lubin u siebie), to będzie reprezentować ekstraklasę w kwalifikacjach do Ligi Konferencji. Nad Lechem jest też w tabeli Górnik Zabrze, mający trudniejsze mecze, bo zmierzy się z Puszczą u siebie i z Pogonią w Szczecinie. Lech musi liczyć na stratę przez Legię i Górnika punktów, co w przypadku zwycięstw w Łodzi i w Poznaniu z Koroną dałoby mu miejsce na podium, czyli grę w Europie.
Nadziei robić sobie jednak nie warto. Owszem, Legia i Górnik, jedyne zespoły będące w zasięgu Lecha, mogą stracić punkty, ale dwa zwycięstwa obecnego Kolejorza to chyba zadanie niewykonalne. Bardziej prawdopodobne są dwie porażki, jak zwykle bez podjęcia walki. Partacko budowana i prowadzona drużyna poszła w rozsypkę, nie ma czego zbierać. Trener stracił kontrolę nad piłkarzami, którzy ostatnio częściej strzelali do własnej bramki niż do cudzej. I on, i zawodnicy sprawiają wrażenie marzących już tylko o tym, by ten paskudny sezon wreszcie się zakończył.
W klubie najwięcej się ostatnio mówi o nowym trenerze, który udzielił mediom Lecha wywiadu pokazując się jako osoba rozsądna, z ciekawym dorobkiem nie tylko piłkarskim, z ambitnym spojrzeniem na futbol, ale nieświadoma tego, co ją tu czeka. Każdy poprzedni trener był przekonany, że przychodzi do klubu poważnego, bo obracającego milionami, do tego niezwykle popularnego. A odchodził przed wypełnieniem kontraktu, rozczarowany i sponiewierany. Niels Frederiksen dopiero na sobie doświadczy, jak funkcjonuje klub osobiście zarządzany przez właściciela. Jeśli Lech cokolwiek gwarantuje, to kłopoty i kryzys. Ale na początku będzie fajnie, więc warto spróbować…