Wszystkie atuty są po stronie Lecha, ale każdy, kto uczuciowo jest z nim związany, niejedno przykre przeżył. Piłkarsko nie ma co porównywać Kolejorza i Jagiellonii, to dwa światy. Ale jest jeszcze mentalność, która w futbolu odgrywa niemałą rolę. Zawsze trzeba się liczyć z tym, co nie przewidywalne, zaskakujące, a co nigdy nie stoi po stronie faworyta.
Tylko niektórzy piłkarze Lecha grywali przed tak liczną publicznością. Dla wielu będzie to pierwsze takie przeżycie. Trener Maciej Skorża jest jednak przekonany, że atmosfera ich poniesie, staną na wysokości zadania. Wbrew pozorom, łatwe ono nie będzie, bo Jagiellonia jest nieobliczalna, potrafi zaskoczyć. Zwycięstwo nie będzie formalnością.
Trener przyznaje, że przez chwilę, analizując kadrę, zastanawiał się, czy niektórzy zawodnicy mogliby mieć mentalny problem z graniem przed taką widownią, udźwignięciem ciężaru gatunkowego. Szybko jednak porzucił te myśli. – Gdybym nie wierzył, że każdy z tych chłopaków sobie poradzi, to by znaczyło, że coś jest nie tak z moim wyborem. Wierzę w tych zawodników. Musimy jednak zrealizować nasz plan taktyczny – biegać, walczyć, operować piłką i skupić się na tym, co jest do wykonania. Mam nadzieję, że atmosfera na stadionie doda chłopakom skrzydeł, animuszu i będzie przez to po prostu łatwiej. Żadna presja nie przeszkodzi – zapewnia trener.
Świadomość własnej wyższości piłkarskiej bywa zabójczy. Lech przystępuje do wielu spotkań z przekonaniem, że jakość i umiejętności pozwolą mu łatwo wygrać. Rozczarowanie bywa przykre. Gdy rywal mocno się postawi, z mentalnością piłkarzy Lecha dzieje się coś złego. – Ostatnio Wisła w pewnych fragmentach determinacją nas po prostu przewyższała. Było to dla mnie nie do przyjęcia. Muszę mocniej popracować nad mentalnym przygotowaniem piłkarzy do meczów – podkreśla otrener.
Złe mecze częściej piłkarzom Lecha zdarzają się na wyjazdach, choć i przy Bułgarskiej potrafią mocno zawieść, nie podjąć walki, jakiej nie tylko trener od nich oczekuje. Przykład – słaby mecz ostatni, przeciwko Rakowowi. Gdyby pozwolili sobie na taką postawę w meczu urodzinowym, mielibyśmy skandal stulecia. O lekceważeniu obowiązków przez piłkarzy świadczy niechlujność, mnóstwo niecelnych podań i głupich strat. Tak się składa, że w wielu spotkaniach, szczególnie wiosennych, przeciwnicy górują jakością gry. Daje to do myślenia.
Ostatni pojedynek Lecha i Jagiellonii przejdzie do historii. Miał w Białymstoku dużą przewagę, ale nie potrafił strzelić bramki, dał się pokonać po jedynej akcji przeciwnika. Maciej Skorża zaznacza, że największym błędem byłoby teraz zlekceważenie przeciwnika. Ta drużyna mocno się zmieniła, trener Piotr Nowak często zmienia system gry, nawet w trakcie meczu. Z tym idą w parze liczne rotacje w składzie. – Jeśli będziemy zdyscyplinowani i zrealizujemy nasz plan, powinniśmy kontrolować ten mecz – przewiduje trener.
Kibice Lecha cieszą się z meczu jubileuszowego, ale i wyrażają duży niepokój, bo Lech znalazł się w trudnej sytuacji. Stracił pierwsze miejsce w tabeli, gubi punkty, gdy przeciwnicy wygrywają regularnie. – To prawda, rozumiem ten niepokój, ale zapewniam, że nie jesteśmy w żadnym kryzysie, w dołku mentalnym. Szatnia jest mocno zdeterminowana. W sobotę wszyscy to zobaczą – obiecuje Maciej Skorża.