Okiem kibica: Rażąca siła ofensywna 

W historii futbolu zapisało się wielu wybitnych piłkarzy, jednak w pamięci kibiców utkwiły głównie nazwiska graczy, którzy swoją grą ofensywną odmieniali przebieg zdarzeń. Osoby niezbyt interesujące się tą dyscypliną zapytane o piłkarzy z minionych dekad wskażą zapewne Maradonę, Pele czy Cruyffa. Wśród współczesnych zawodników najbardziej zapamiętani zostaną Messi, Ronaldo czy przejmujący po nich pałeczkę Mbappe.

Najwyraźniej na kartach poznańskiej historii również zapisali się gracze znani z popisów w polu karnym rywala. W przeszłości to dla m.in. tercetu ABC, Mirosława Okońskiego czy Piotra Reissa zbierała się wielotysięczna wielkopolska publika. Obecnie dla młodych fanów Kolejorza największymi idolami zazwyczaj stają się również ofensywne gwiazdy, jak Mikael Ishak. Co oczywiste, do sukcesu niezbędna jest szczelna defensywa, ale jak obrazują te przykłady, jeszcze istotniejsze jest posiadanie w swoich szeregach graczy do bólu skutecznych przy wykończeniu, ale też niekonwencjonalnych, którzy nieszablonowością tworzą znaczną przewagę.

Obecnie w kadrze znajduje się trzech napastników, tyle samo ofensywnych pomocników i skrzydłowych. Na papierze te liczby wyglądają dobrze, jednak wielu z nich ma problemy zdrowotne lub nie potrafią udowodnić swojej jakości na boisku. Na pozycji wysuniętej „9” panuje względny spokój. Po boreliozie powoli do formy wraca szwedzki kapitan. Filip Szymczak po wyleczeniu urazu trenuje już z drużyną. Jak pokazuje historia zeszłego sezonu. z dobrym skutkiem radzi sobie tam też Filip Marchwiński, a w razie czego do dyspozycji jest również Artur Sobiech, który w awaryjnych sytuacjach może okazać się przydatny.

Niepewnie wygląda sytuacja na bokach. Po odejściu Michała Skórasia pozostali Kristoffer Velde, miewający wahania formy, a dodatkowo przez zgrupowanie reprezentacji wciąż przebywający na wakacjach, Adriel Ba Loua, który w przeciągu ostatnich dwóch lat zdobył zaledwie jedną bramkę i Filip Wilak grający dotychczas na poziomie 2 Ligi. Prawdopodobnie John van den Brom będzie zmuszony w to miejsce przesuwać graczy z innych sektorów boiska. 

Promykiem nadziei są doniesienia medialne o nowych nabytkach. Praktycznie pewne jest zakontraktowanie za rekordową sumę Aliego Gholizadeha, znanego z potyczki z Lechem w eliminacjach Ligi Europy czy występu na Mundialu w Katarze. Irańczyk posiada imponujące CV, ale ostatnio zaliczył nieudane wypożyczenie do Turcji zwieńczone kontuzją, przez co na boisku pojawi się najwcześniej we wrześniu. Zarząd wykorzystał okazję, ponieważ w normalnych okolicznościach taki transfer nie byłby możliwy, jednak ten ruch obarczony jest dużym ryzykiem. 

Prawdopodobnie tego lata przy Bułgarskiej pojawi się jeszcze jeden skrzydłowy mogący w niedługim odstępie czasu zameldować się na boisku, ale znakiem zapytania jest, kiedy to miałoby nastąpić. Zakładając awans do fazy grupowej Ligi Konferencji, to takie posunięcie byłoby niezbędne, a najlepiej powinien to być zawodnik uniwersalny, mogący grać na każdej pozycji w ataku. Wskazane byłoby znalezienie w to miejsce Polaka, ale znając realia rynku transferowego będzie o to niezmiernie trudno.

Na pozycji ofensywnego pomocnika sytuacja jest dosyć klarowna. Z Wielkopolską najprawdopodobniej pożegna się Joao Amaral, który wróci do ojczyzny lub uda się w egzotyczne kierunki. Portugalczyk pod batutą trenera Broma miał problem w odnalezieniu formy z sezonu mistrzowskiego, więc żadna ze stron nie jest przesadnie chętna na dalszą współpracę. 

Rywalizować ze sobą będą Afonso Sousa i Filip Marchwiński. Były zawodnik m.in. Belenenses ma za sobą względnie udany sezon, w którym nie odgrywał kluczowej roli, ale pokazał, że drzemie w nim duży potencjał. Polak w ostatnich miesiącach zanotował znaczną zwyżkę formy względem ostatnich lat i jest kolejnym kandydatem na zagraniczną sprzedaż po Jakubie Kamińskim czy Michale Skórasiu, jednak w najbliższej przyszłości musi udowodnić swoją wartość. Nie zabraknie też rozwiązań taktycznych z zeszłych rozgrywek, gdy w to miejsce wchodził Nika Kvekveskiri grający bliżej własnej bramki lub drugi napastnik w osobie Filipa Szymczaka.

Siła ofensywna wygląda dobrze, pod warunkiem, że nie nastąpi plaga kontuzji czy problem z dobrą dyspozycją. Niepewna jest postawa obu głównych napastników, którzy wracają po dłuższej przerwie. Możliwy jest dłuższy czas oczekiwania na ich wartościowe występy. Kadrowicze dołączą dopiero w następnym tygodniu, co może spowodować słabszą grę na początku sezonu. Zagraniczne media informują  zainteresowaniu Velde, jednak rzecznik prasowy, Maciej Henszel stanowczo zaprzeczył, jakoby Norweg w najbliższym czasie miał opuścić Poznań.

Przyda się jeszcze jedno ofensywne wzmocnienie, na co zostało blisko 2 miesiące. Wbrew często tragicznym nastrojom wśród kibiców, wcale nie jest tak źle. Zdecydowana większość ekstraklasowych drużyn może pozazdrościć takiej kadry, co w połączeniu z doświadczonym trenerem powinno fanom przynieść wiele radości. Holender sam twierdzi, że jest zadowolony ze swoich podopiecznych, więc warto wstrzymać się z osądami, dać spokojnie przygotować się do zmagań i poczekać na start rozgrywek, obserwując tok wydarzeń.

Mikołaj Duda 

Udostępnij:

Podobne

Murawski: zatrzymają się na nas

Gospodarze nie przystąpią do niedzielnego meczu z Lechem wypoczęci. Nie mogli się do tego starcia przygotowywać długo. Jeszcze w czwartek wieczorem rozgrywali historyczny dla siebie

Atuty po stronie Lecha

Gdy cztery czołowe zespoły grają między sobą, wiele można się spodziewać po kolejce ligowej. Lech zainteresowany jest tylko utrzymaniem pozycji lidera, a zwycięstwo w Białymstoku

Zgrany zespół czy indywidualna jakość?

To był kolejny występ Lecha, w którym zwycięstwo zawdzięcza nie sposobowi gry, ale klasie czołowych, najlepszych w lidze piłkarzy. Niektóre elementy szwankowały, z meczu na

Zwycięstwo z małym niedosytem

Ze Stalą Mielec Lechowi nigdy nie grało się łatwo, można więc było się obawiać, że znów wpadnie w pułapkę. Pokonanie rywala 3:1 jest cenne, przyniosło