Znamy już wszystkie drużyny, które w drugi weekend lipca zaczną rywalizację w ekstraklasie, zastępując spadkowiczów, czyli Wisłę Kraków, Bruk-Bet Termalikę, Górnika Łęczna. Lech pozbędzie się długich wyjazdów, zyskując znacznie krótsze. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby sukces odniósł trenowany przez Ivana Djurdjevicia Chrobry Głogów, zamierzający rozgrywać mecze ekstraklasy w Grodzisku Wielkopolskim. Bramka w końcówce dogrywki dobrze w Poznaniu znanego weterana, Jacka Kiełba spowodowała, że zwycięzcą barażu i rywalem Lecha będzie Korona Kielce.
Bezpośredni awans do ekstraklasy wywalczyły bezkonkurencyjna w I lidze Miedź Legnica i Widzew Łódź, wracający na najwyższy poziom rozgrywek po długiej banicji. Zmiana konkurentów na mniej odległych jest korzystna, choć dla Lecha nie ma to tak dużego znaczenia, jak dla Pogoni Szczecin i Jagiellonii Białystok. Jednak setki kilometrów, przekładające się na godziny spędzone w podróży, robią różnicę.
Łęczna i Nieciecza odległe są od Poznania o pół tysiąca kilometrów. Kraków leży niewiele bliżej. Oddanie do użytku trasy S5 do Wrocławia skróciło podróże, ale i tak trzeba było na nie poświęcić blisko 6 godzin (do Krakowa godzinkę mniej). W zamian Lech i jego kibice otrzymali szybką i wygodną podróż autostradą do Łodzi. Do Legnicy dojazd jest trochę tylko dłuższy niż do Lubina. Tylko do Kielc trzeba jechać dość długo, bo to prawie 400 km.
Trudno ocenić sportową różnicę między spadkowiczami i zespołami, które awansowały. Słabiutka Wisła potrafiła odebrać Lechowi 2 punkty, a niewiele brakowało, by go u siebie pokonała. Podobnie było z Górnikiem Łęczna. Widzew nie będzie raczej potężnym rywalem, nawet jeśli się wzmocni, ale pojedynek z nim będzie miał duże znaczenie dla kibiców Kolejorza. Z Koroną Lech rzadko miewał kłopoty, choć zdarzało się jej odebrać mu ważne punkty. Miedź dopiero drugi raz zagra w ekstraklasie. Poprzednim razem ograła u siebie Kolejorza 3:2.