John van den Brom jest konsekwentny: nie potrzebuje transferów

Zanim dziennikarze podczas konferencji prasowej przed meczem ze Stalą Mielec zdążyli spytać trenera Lecha o ewentualne dołączenie do jego drużyny nowych zawodników, zdecydowanie zastrzegł, że transferów nie będzie, nikt mu zresztą nie jest potrzebny, ma mocną, dobrze do sezonu przygotowaną kadrę.

John van den Brom podkreślił też, że tej zimy właściwie udało się przeprowadzić dwa transfery: klub sprowadził bramkarza Dominika Holca, do ekipy dołączył Bartosz Salamon. Powrót do zdrowia doświadczonego obrońcy trener traktuje jako poważne wzmocnienie. Widzi wysoką klasę tego zawodnika, bardzo na niego liczy. Nie kryje, że właśnie on rozpocznie mecz wyjazdowy ze Stalą Mielec w wyjściowym składzie. – To dla nas duża wartość dodana. Czujemy się, jakbyśmy pozyskali dobrego zawodnika – cieszy się trener.

Prawdopodobnie partnerem Salamona będzie w obronie Milić. W ten sposób powróci para zawodników odpowiadających za grę w defensywie w sezonie mistrzowskim. Trenerowi w takiej sytuacji w odwodzie pozostałby Filip Dagerstal. Satka, który prawdopodobnie latem opuści Poznań, aktualnie leczy kontuzję. Podobnie jak Amaral, który zresztą w sparingu z Hansą Rostock wystąpił eksperymentalnie na środku obrony. Portugalczyk od kilku dni nie trenuje z drużyną. Trenerowi trudno określić, kiedy wyleczy uraz i wróci do treningów i do gry.

Trener zadowolony jest z formy swoich skrzydłowych. Jak zauważa, gra na tej pozycji jest wyjątkowa, bo piłkarz potrafi zachwycić czymś niezwykłym, ale i „popisać się” czymś złym, rozczarować słabą grą. Na którego liczy najbardziej? – Będziemy wykorzystywać każdego z nich, zależnie od potrzeb w konkretnych meczach i od tego, w jakiej są dyspozycji, jak się czują z piłką przy nodze, jak potrafią wykorzystać przestrzeń za linią obrony – mówi John van den Brom, który liczy, że drużyna potrafi zachować poziom z końcówki rundy jesiennej, gdy każdy piłkarz wiedział, jak się zachować, jaka jest jego rola na boisku, a Lech grał ofensywnie i tracił mało goli.

Holenderski szkoleniowiec wierzy, że drużyna pozytywnie zaskoczy go grą w najbliższych meczach. Bardzo liczy na napastników, bo właśnie oni potrafią odwracać losy spotkania. Wiosną będzie miał ich do dyspozycji trzech, bo oprócz Ishaka, gwiazdy Kolejorza, do dyspozycji jest robiący postępy Filip Szymczak, a Artur Sobiech pokonał wreszcie przeszkody, głównie zdrowotne, uniemożliwiające mu zdobywanie bramek. Był czołowym strzelcem zespołu w zimowych sparingach.

Udostępnij:

Podobne