Ten pan znów przyniósł szczęście. Dziękujemy!

Przed dwunastu laty Lech ograł na wyjeździe Ruch Chorzów, a Cracovia odebrała punkty Wiśle, najgroźniejszemu rywalowi Kolejorza. Niemal w tej samej chwili samobója dla Białej Gwiazdy strzelił Mariusz Jop, a Lechowi zwycięstwo w trudnym meczu zapewnił Siergiej Kriwiec. I po kilku dniach świętowaliśmy mistrzostwo Polski.

Jak się przekonujemy – historia lubi się powtarzać. Szczęśliwy człowiek Lecha, były obrońca Mariusz Jop oglądał spotkanie Piasta i Lecha z wysokości trybuny VIP-owskiej. Znów okazał się talizmanem Kolejorza, znów pomogła nam Cracovia, znów udało się pokonać zespół prowadzony przez Waldemara Fornalika po bramce w ostatnich minutach. Mnóstwo podobieństw, więc to się nie mogło nie udać! Oby powtórzyło się wszystko!

Udostępnij:

Podobne

Nie tylko piłkarze rozstrzygają mecze

Trzech piłkarzy Lecha Poznań zagra latem na niemieckich Mistrzostwach Europy. Każdy jest reprezentantem innego kraju. Słowenia Mihy Blazicia wyszła z grupy, we wtorkowych barażach awans

Lech skromnie pokonał pierwszoligowca

Kilku ważnych piłkarzy Lecha leczy urazy, kilku wyjechało na zgrupowania różnych reprezentacji narodowych, więc trener Mariusz Rumak, by nie prowadzić treningów z kilkoma zawodnikami, zaprosił