Lech nie grał w piłkę. Porażki jednak uniknął

Jeszcze jeden beznadziejnie słaby mecz Lecha. Brak pomysłu na grę. Mnóstwo strat. Dwa niecelne strzały, zero celnych. Szans na zwycięstwo w Kielcach nie było żadnych, ale przynajmniej udało się uniknąć porażki z lepszą, aktywniejszą, groźniejszą Koroną. Nie ma teraz w lidze drużyny pokazującej bardziej paskudny futbol niż Lech Poznań.

Co łączy Janickiego, Tomasika, Raduta, Trałkę, Gajosa? Żaden z nich nie zagra w Lechu w nowym sezonie. Wszystkich jednak trener Adam Nawałka umieścił w jedenastce na super ważny mecz w Kielcach. Na ławce zostawił piłkarzy z całą pewnością lepszych – Rogne, Kostewycza, Jóźwiaka. Nie może grać Amaral, ale w składzie nie znalazł się gracz równie kreatywny, o podobnej charakterystyce – Jevtić. Trudno tego nie oceniać jako sygnał skierowany do zarządu klubu, obecnego zresztą w komplecie na stadionie.

Niezależnie od tego, kto występuje w pierwszym składzie Lecha, jakość gry się nie zmienia. Mnóstwo prostych strat, niecelnych podań, niepewność w działaniu. Brak pomysłu na rozegranie akcji ofensywnych. Nieliczne próby ofensywne zwykle kończyły się odebraniem piłki przez Koronę i szybkim przeniesieniem jej pod pole karne Buricia. Denerwująco grał Janicki. Nie inicjował akcji, nie wyprowadzał piłki z własnej połowy, lecz walił ją do przodu, gdzie nie było żadnego z kolegów. Tak już się nie gra nawet w drugiej Idze.

Korona potrafiła stworzyć zagrożenie pod bramką Buricia. Bliska była nawet, na samym początku, strzelenia gola, ale stuprocentowa szansa przepadła po niecelnym strzale. Potrafiła robić to, co dla Lecha było zbyt trudne: wymieniać podania, dość składnie atakować. Miała plan na to spotkanie i determinację. W pierwszej połowie oddała jednak tylko jeden celny strzał. O jeden więcej niż chłopcy Nawałki.

W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Korona była groźniejsza, a Lech stopniowo gasł. Dopiero 20 minut przed końcem Nawałka zdecydował się na zmianę, a nawet dwie – wpuścił na boisko Jóźwiaka i Jevticia. Zdjął Raduta i Tibę. Ten ostatni ruch trudno nazwać przemyślanym. Portugalczyk potrafi strzelać decydujące bramki, celnie podawać, szkoda takiego się pozbywać. Dużo mniej dawali drużynie Gajos i Makuszewski. Ten ostatni kilka minut przed końcem też opuścił boisko, zmieniony na skrzydle przez… obrońcę Kostewycza.

Korona Kielce – Lech Poznań 0:0

Żółte kartki: Arweładze (45.) – Gajos (17.), Janicki (44.), Trałka (47.)

Korona Kielce: Matthias Hamrol – Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacević, Ivan Marque, Michael Gardawski – Oliver Petrak, Jakub Żubrowski – Łukasz Kosakiewicz, Vato Arveladze, Matej Pucko (85. Ivan Jukić) – Felicio Brown Forbes (69. Elia Soriano).

Lech Poznań: Jasmin Burić – Robert Gumny, Rafał Janicki, Nikola Vujadinović, Piotr Tomasik – Maciej Gajos, Łukasz Trałka – Mihai Radut (67. Kamil Jóźwiak), Pedro Tiba (67. Darko Jevtić), Maciej Makuszewski (83. Wołodymyr Kostewycz) – Christian Gytkjaer.

Udostępnij:

Podobne

Nie tylko piłkarze rozstrzygają mecze

Trzech piłkarzy Lecha Poznań zagra latem na niemieckich Mistrzostwach Europy. Każdy jest reprezentantem innego kraju. Słowenia Mihy Blazicia wyszła z grupy, we wtorkowych barażach awans

Lech skromnie pokonał pierwszoligowca

Kilku ważnych piłkarzy Lecha leczy urazy, kilku wyjechało na zgrupowania różnych reprezentacji narodowych, więc trener Mariusz Rumak, by nie prowadzić treningów z kilkoma zawodnikami, zaprosił