Choć urodził się 23 lata temu w rosyjskim Jekaterynburgu, jest Ukraińcem. Grywał i strzelał gole w młodzieżowych kadrach tego kraju, jednak do tej pory w narodowej reprezentacji seniorskiej nie zadebiutował. Jest zawodnikiem szybkim, przebojowym, potrafi sam wypracować bramkę. Wiele ich strzela głową. To inny typ napastnika niż starszy od niego Christian Gytkjaer, z którym będzie rywalizował o miejsce w składzie. Ponieważ Duńczyk jesienią nie spisywał się dobrze we wszystkich meczach, będzie można zastąpić go graczem lepszym niż Nicki Bille. Nie można zresztą wykluczyć, że z czasem to Ukrainiec będzie pierwszym wyborem trenera.
Chobłenko przez pół roku będzie grał w Lechu na zasadzie wypożyczenia. Klub zastrzegł sobie prawo pierwokupu. Jeśli się na to zdecyduje, stały kontrakt ma obowiązywać przez trzy lata. To trzeci piłkarz, po Rogne i Tomasiku, który zasila zimą Kolejorza. Prawdopodobnie nie ostatni, trener wspominał o zamiarze pozyskania jeszcze jednego napastnika, który dołączyłby do drużyny w trakcie obozu treningowego w Turcji.
Zdjęcie: lechpoznan.pl/fot. Przemysław Szyszka