W środę Lech, w przedostatnim występie w tym sezonie, zmierzy się z Lechią Gdańsk. Jeszcze niedawno biła się ona z Legią o mistrzostwo. Potem spuściła z tonu, zadowoliła się zdobyciem Pucharu Polski. Legii też słabo idzie, obie drużyny może pogodzić Piast. W Gliwicach, gdzie o pieniądzach i możliwościach, jakie ma Lech, mogą tylko pomarzyć, udało się stworzyć dobrą, wygrywającą, wykorzystującą słabość ekstraklasy drużynę.
Trener Żuraw zapewnia, że celem jego drużyny jest zdobycie trzech punków i w meczu z Lechią, i z Piastem. Nie chce zdradzić, którzy piłkarze są zdrowi, a którzy ciągle się leczą. Wydaje się jednak pewne, że znów postawi na młodzież. Nie tylko ze względu na nieobecność czołowych graczy, ale i po to, by zapewnić nastolatkom bezcenne doświadczenie. Nie można wykluczyć gry Mateusza Skrzypczaka. Nie zadebiutuje natomiast zmagający się przez cały sezon z urazami Wiktor Pleśnierowicz.
Czy uda się zmobilizować piłkarzy, którzy o nic już nie walczą? Trener wierzy, że do nich trafi. Zarząd klubu postawił mu zadanie – wypaść w ostatnich spotkaniach jak najlepiej. – Gdybym miał wszystkich piłkarzy, byłoby łatwiej. Gdyby z czołowych zespołów wyjąć po czterech-pięciu piłkarzy, też byłoby im trudniej zdobywać punkty – mówi trener. Wierzy, że oceniający go prezesi klubu i dyrektor sportowy wezmą pod uwagę, jaką ma sytuację kadrową.
Ktokolwiek by nie został trenerem Lecha, będzie musiał budować drużynę składającą się z młodych graczy i tych, których uda się tu sprowadzić. Z pewnością z wypożyczeń wrócą Mleczko, Puchacz, Skóraś, Moder. Trzej pierwsi zostali powołani do kadry na zaczynający się niebawem w Polsce mundial U-20. Trener Jacek Magiera pominął natomiast tych młodych graczy, których Lech nie wypożyczył dając im szanse gry w ekstraklasie. Czy to jest wyraz dezaprobaty wobec tego, co Lech robi ze swymi piłkarzami? Niektórzy tak to właśnie odbierają, a trener Żuraw przyznaje, że w Lechu decyzję tę przyjęto z rozczarowaniem.