Dariusz Żuraw: wolałbym trenerowi Vukoviciowi pogratulować trochę później

Stawką sobotniego meczu Lecha z Legią będzie mistrzostwo Polski. Niestety, tylko dla warszawiaków. Lech walczy już tylko o miejsce na podium i Puchar Polski. Za często remisował, za rzadko wygrywał, brakuje mu punktów.

Legia jest o włos od mistrzostwa. Nie można wykluczyć, że zdobędzie je już w sobotę przy Bułgarskiej, czego kibice, piłkarze Lecha i ich trener chcieliby uniknąć. – Wolałbym trenerowi Vukowiciowi pogratulować trochę później – mówi Dariusz Żuraw, który ma problemy ze składem, ale twierdzi, że znajdzie na to receptę.

Nie może grać Christian Gytkjaer, z którego zresztą nie było korzyści także w majowym spotkaniu z Legią, gdy wznowione zostały rozgrywki ekstraklasy. W podstawowym składzie znalazł się Żamaletdinow, strzelec ładnego gola w rozegranym kilka dni wcześniej ćwierćfinale Pucharu Polski. Duńczyk wszedł na boisko na ostatnie 25 minut i niczego nie zdziałał. Nie był w wysokiej formie, dopiero wyleczył uraz.

Jest pewne, że napastnik z Moskwy znów pojawi się na boisku od początku. Rezerwowym napastnikiem może być Paweł Tomczyk, który jednak w środę rozegrał mecz wyjazdowy w drużynie rezerw (przegrany). Trener może też sięgnąć po Filipa Szymczaka, 18-latka, rówieśnika Jakuba Kamińskiego, występującego w pierwszej drużynie Lecha regularnie i Filipa Marchwińskiego, wchodzącego na boisko od czasu do czasu. Młody napastnik, jak twierdzi Dariusz Żuraw, robi wielkie postępy, jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Legią.

Lech jest bliski sprowadzenia nowego napastnika. Jest to obecnie, w związku z odejściem Gytkjaera, priorytet transferowy. Trener zdradził, że toczą się rozmowy z wytypowanym zawodnikiem. Innym ofensywnym zawodnikiem, który zasili Lecha w nowym sezonie, będzie Joao Amaral. Wróci z wypożyczenia pod koniec lipca, gdy skończą się rozgrywki w Portugalii. Został wypożyczony tylko na rundę wiosenną, do czerwca. Umowa została przedłużona.

Trener twierdzi, że dwa kolejne remisy zostały uzyskane po dobrej grze (oprócz pierwszej połowy meczu z Pogonią). Kadra jest szeroka, żaden z zawodników nie narzeka na kontuzje. Podobnie trener mówił ostatnio, ale okazało się, że nie może grać Rogne, który podczas ostatniego treningu przed meczem uskarżał się na ból kolana. U tego zawodnika nawracające urazy to norma, u klubowych lekarzy jest pacjentem notorycznym.

Mecz z Legią będzie początkiem maratonu – trzech meczów rozgrywanych w ciągu ośmiu dni. Na szczęście wszystkie odbędą się przy Bułgarskiej, więc nie trzeba tracić czasu i zdrowia podróżując. Spotkanie z Legią będzie jak zwykle ważne dla piłkarzy i kibiców, prestiżowe, w drużynie widać chęć rewanżu za dwie poprzednie, nikłe porażki. Trenera szczególnie zabolała jesienna przegrana w Warszawie, na własne życzenie. Lech potem złapał zadyszkę, a Legia wiatr w żagle.

Po spotkaniu sobotnim trzeba dwukrotnie pokonać Lechię, by najpierw dostać się do finału Pucharu Polski, a potem pozbawić ją ochoty na doścignięcie Lecha w tabeli. Dariusz Żuraw nie wie, czy konieczne będą liczne zmiany w składzie. Wszystko zależy od tego, jak jego piłkarze będą się czuli po meczu z Legią.

Udostępnij:

Podobne

Nie tylko piłkarze rozstrzygają mecze

Trzech piłkarzy Lecha Poznań zagra latem na niemieckich Mistrzostwach Europy. Każdy jest reprezentantem innego kraju. Słowenia Mihy Blazicia wyszła z grupy, we wtorkowych barażach awans

Lech skromnie pokonał pierwszoligowca

Kilku ważnych piłkarzy Lecha leczy urazy, kilku wyjechało na zgrupowania różnych reprezentacji narodowych, więc trener Mariusz Rumak, by nie prowadzić treningów z kilkoma zawodnikami, zaprosił